Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj na początek majówki wracam do was z kwietniowym projektem denko. Przyznam, że tym razem skończyło mi się wiele produktów, jakby wszystko na raz zaczęło dobijać denka, a ja totalnie się nie spodziewałam takiego obrotu spraw, ale to oznacza nowości, których nie mogę się doczekać. Jeśli ciekawi was, jakie kosmetyki pożegnałam w kwietniu i czy wszystkie się u mnie sprawdziły, zapraszam do dalszej części wpisu.
Projekt denko kwiecień| Wiosenne mega denko
GARNIER 3W1 PŁYN DO DEMAKIJAŻU
Przy pierwszym podejściu kilka lata temu nie byłam zadowolona z tego kosmetyku, mimo że chwaliło go pół blogosfery i cały YT, bo to był hit swego czasu. Pamiętał, że nie lubił się z moimi oczami, ponieważ piekły przy demakijażu. Przy podejściu numer dwa zmieniłam o nim zdanie całkowicie. Płyn radził sobie z każdym makijażem, a nawet z wodoodpornym tuszem bardzo szybko i dokładnie bez efektu pandy, co przyznam, że mnie zaskoczyło na wielki plus ! Nie straszna mu również trwała pomadka. Sądzę, że jeszcze kiedyś do niego wrócę, a jak nie próbowałyście, tym razem polecam.
VIANEK ODŻYWCZY PŁYN MICELARNY TONIK 2W1
Płyn z serii odżywczej zagościł u mnie po raz pierwszy, mimo że znam kilka innych produktów z tej serii na przykład kremy do twarzy, których uwielbiam używać zimą. Wracając jednak do płynu, to byłam z niego naprawdę zadowolona. Bardzo dobrze zmywał makijaż i wodoodporny tusz do rzęs, czego absolutnie się nie spodziewałam po nim, bo producent nawet nie wspomina o tym na opakowaniu. Dodatkowym atutem był też ładny zapach produktu. Powiem wam, że jeszcze na pewno do niego wrócę, bo jako jeden z niewielu naturalnych płynów nie podrażnia mi oczu.
EVELINE COSMETICS KOREAN JEJU MATUJĄCA WODA TONIZUJĄCA
Jak wiecie, nie bardzo lubię pielęgnację marki Eveline i te produkty bardzo rzadko się pojawiają w mojej kosmetyczce. Wodę tonizującą kupiłam przez pomyłkę, ale mówi się trudno i chciałam zużyć produkt w jego podstawowej roli. Powiem wam, że u mnie totalnie się nie sprawdził, bo zostawiał strasznie klejącą warstwę na skórze, a dodatkowo zapychał mi pory, a takich toników naprawdę nie lubię i to między innymi zraża mnie do stosowania typowych toników, wolę jednak hydrolaty z prostym składem, które w mojej pielęgnacji zrobiły różnicę. Nie polecam wam tego produktu, nie jest wart zachodu.
TOŁPA HYDRATIVE NAWILŻAJĄCY KREM MASKA NA NOC
To jeden z moich pierwszych kosmetyków marki Tołpa, ale żeby być z wami całkowicie szczerą nie sprawdził mi się i to powoduje, że mam co do tego typu produktów mieszane odczucia. Próbowałam nakładać go przez pewien czas, jak zaleca producent. Wydawało się, że produkt jest lekkim kremem wprost na lato, bo akurat na ten moment przypadło mi jego testowanie. Jednak z jakichś przyczyn moja twarz nie lubiła tego kosmetyku, bo ją zapychał niestety. Możliwe, że to coś w składzie, bo później rozłożyłam go sobie na czynniki pierwsze i okazało się, że jest tam pewien składnik, którego moja skóra nie lubi, a ja się staram go unikać całkowicie. Nie mniej jednak stosowany na dekolt i szyję dawał sobie radę z nawilżeniem tych okolic, choć ostatecznie nakremowałam nim włosy i wyszło nieźle. Po więcej szczegółów odsyłam was do osobnej recenzji, gdzie piszę również o serum z tej serii.
NATURE QUEEN HYDROLAT RÓŻANY
To mój pierwszy hydrolat tej marki i zapewniam was, że nie ostatni, bo jestem zachwycona jego działaniem, Koi, nawilża i tonizuję skórę, która jest świetnie potem przygotowana pod dalsze etapy pielęgnacji. Uspokaja też super wszelkie zaczerwienienia. I powiem wam, że to mnie skutecznie zachęciło do wypróbowania innych wersji tych hydrolatów. Niżej zostawię wam bardziej szczegółową recenzję tego gagatka.
NACOMI PIANKA MYJĄCA DO TWARZY WERSJA MARSHMALLOW
Jestem ostatnio wielką fanką pianek do twarzy i z chęcią testuję nowe egzemplarze różnych marek z dobrymi składami. Za mną już Lirene, Under Twenty i właśnie Nacomi. Przyznam, że ta pianka rozpieściła mnie najbardziej względem tego typu produktów i postawiła poprzeczkę naprawdę wysoko jak się okazuje. Kosmetyk stosowałam zarówno do codziennego mycia twarzy, ale też jako drugi etap demakijażu, bo jest delikatny jak i naprawdę skuteczny, a skóra pozostaje po nim delikatna i bardzo przyjemnie nawilżona, czego wcześniejsze pianki nie dały mi w aż tak dużym stopniu. Obecnie testuję inną, aczkolwiek Nacomi też u mnie wyląduje już niedługo, ale w innej wersji. Więcej szczegółów znajdziecie osobnej recenzji, którą zostawię wam niżej.
HERBAPOL POLANA MASKI DO TWARZY
W tym miesiącu skończyłam testować maski herbapol polana, więc ich osobną recenzję zostawię wam niżej, abyście same mogły zdecydować, czy warto mieć je w swojej kosmetyczce. Dla mnie to było fajne urozmaicenie w pielęgnacji.
NATURA EKO PEELING ENZYMATYCZNY I DROBNOZIARNISTY Z MIGDAŁAMI
Te egzemplarze czekają na recenzję całej serii i mam nadzieję, że uda mi się to zrobić w maju.
EVELINE COSMETICS LOOK DELICIOUS MASKA ENERGETYZUJĄCA
To akurat nowość w mojej kosmetyczce. Jak się sprawdziła, być może wiecie ze story, ale ja więcej nie zdradzę do czasu recenzji tej i innych masek z tej serii, o ile uda mi się gdzieś je dostać.
PANTENE PRO V ODŻYWKA DO WŁOSÓW BAMBUS I BIOTYNA
Działanie tej odżywki bardzo doceniłam w ostatnich miesiącach i przyznam, że tak bardzo ją polubiłam, że będę ją kupować teraz nałogowo, bo świetnie nawilża, dodaje objętości oraz daje efekt tafli na włosach. Jest dosłownie niesamowita, a ja jak widzicie, rozcięłam nawet opakowanie, aby wydobyć sobie resztki tego cuda. Zdecydowanie wam polecam ten produkt i sama na pewno pobiegnę po niego jak najszybciej.
CZARNE MYDŁO AGAFII
Jak pamiętacie, to mydło zostało moim odkryciem 2020, a kolejne zużyte opakowanie to dowód na to, że nadal uwielbiam ten kosmetyk. Świetnie myje nie tylko włosy, ale również ciało i twarz, jeśli potrzeba. To obecnie must have w mojej kosmetyczce i na pewno niedługo zobaczycie u mnie kolejne opakowanie tego cuda, a dokładniejszą recenzję zostawię wam niżej, tam opowiadam, jak używam tego produktu.
JOANNA VEGAN SZAMPON OCZYSZCZAJĄCY BERGAMOTKA
Ten gagatek wywołał wasze zaciekawienie, jak tylko go pokazałam i wcale się nie dziwię, ponieważ okazał się świetny. Mimo że ma delikatniejszy skład, to świetnie oczyszcza włosy i nadaje objętości. Dodatkowo nie plącze kosmyków ani ich nie wysusza. Przedłuża świeżość włosów do 3 dni. Więcej szczegółów znajdziecie też w osobnej recenzji, gdzie dokładnie piszę, jak się u mnie sprawdził.
JOANNA TRADYCYJNA RECEPTURA CHMIEL&DROŻDŻE SZAMPON DO WŁOSÓW
Cóż by to był za projekt denko we włosowej kategorii, jakbym wam nie pokazała tego klasyka w mojej kosmetyczce. Właściwie od kilku lat się z nim nie rozstaję. Niżej zostawię wam po prostu recenzję, jakbyście były zainteresowane jego działaniem.
NIVEA KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC
To już stały bywalec w mojej łazience i jest to kolejne opakowanie, które zużyłam. Pachnie oczywiście klasycznym kremem Nivea i nie wysusza skóry.
ZIAJA BALTIC HOME SPA FIT ŻEL 3W1 MANGO
Ten gagatek gości u mnie już po raz kolejny, aczkolwiek ja myję nim jedynie ciało, choć sprawdzi się też w podróży, kiedy nie mamy możliwości zabrać ze sobą 3 oddzielnych produktów. Wracając jednak do ciała, dobrze myje, odświeża i pięknie pachnie, a przede wszystkim nie wysusza skóry, na czym bardzo mi zależy, kiedy wybieram takie produkty. Natomiast ostatnio skusiłam się na naturalną opcję, ale to zobaczycie w nowościach kwietnia, już niedługo.
SYLVECO MIĘTOWA POMADKA PEELINGUJĄCA
Prawdopodobnie jestem ostatnią osobą na planecie, która miała okazję testować ten produkt. Przyznam, że jako peeling nie wypadł dobrze u mnie, bo ja nie bardzo lubię taką formę, a tutaj dodatkowo nie pomógł fakt, że produkt miał tendencję do rysowania ust. Natomiast jako pomadka nawilżająca spisał się rewelacyjnie, bo faktycznie nawilżał i pielęgnował usta. Czy będę chciała wypróbować inną wersję tej pomadki? Sama nie wiem. Na razie mam mieszane odczucia. Zostawię wam też niżej dokładną recenzję tej pomadki.
TAMI BEAUTY BAWEŁNIANE RĘCZNIKI DO TWARZY&BEBEAUTY PŁATKI DO DEMAKIJAŻU
Te dwa produkty to mój must have w pielęgnacji cery i przy demakijażu. Płatki z biedronki, to klasyk, którego naprawdę używam od lat i jestem zadowolona. Ręczniczki Tami to stosunkowa nowość, ale są naprawdę niezawodne do osuszania twarzy oraz usuwania resztek masek, a szczególnie tych glinkowych. Kupuję je zawsze w Rossmannie.
GARNIER PROTECTION 6 & ANTYPERSPIRANT DOVE & AVON ON DUTY FRESH
Kulka Garnier to klasyk u mnie, tak jak od niedawna niebieski deo marki Dove, który polubiłam, bo bardzo dobrze chroni i ładnie pachnie, nie kłócąc się przy tym z perfumami. Kulka Avon to powrót do dawnego ulubieńca, który również sprawdzał się dobrze.
I tak prezentuje się aż 25 zużytych przeze mnie produktów. Powiem wam, że jestem zadowolona z tej liczby, bo dłuższy czas nie wyszło z mojej kosmetyczki aż tyle pustych opakowań. Koniecznie dajcie znać, jak wasze denka w tym miesiącu i czy znacie jakieś produkty oraz jak się u was sprawdziły.
16 komentarzy:
Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :) To zawsze motywuje do dalszego pisania :) Staram się odwiedzać wszystkich komentujących, więc nie zostawiaj linków do swojego bloga, reklam, stron i innego spamu, bo takie komentarze usuwam. Nie wyrażam również zgody na kopiowanie moich zdjęć i tekstów bez pytania.
Spore denko, większe od mojego 2 - miesięcznego :D Znam czarne mydło, deo dove i pomadkę Sylceco - moje hity! Maski Herbapol - przyjemne, ale nie na tyle by wrócić. Płyn Garniera miałam za czasów jak był mega polecany, ale dla mnie bez szału, taki zwyklak :D
OdpowiedzUsuńMiałam szczęście 😁 Wszystko hurtowo zaczęło się kończyć i ma takie z dwa lub trzy momenty w roku 😁 A pierwszy na wiosnę 😁 czarne mydło i Deo Dove muszą być ostatnio. Pomadka fajna, ale mam mieszane odczucia i nie wiem, czy chcę próbować kolejnej. Maski herbapol znasz moje zdanie było fajnie ale nic nie urwało. Płyn Garnier miałam pierwszy raz właśnie w tym szale i przyjemnie nie było, bo podrażniał mi oczy. Teraz jest fajnie i byłabym nawet skłonna wrócić do niego, bo nie wymagam cudów od takich produktów, więc nie oceniam go w kategorii hitu wowo i Bóg wie czego 😉 robi co trzeba i tyle.
UsuńNo dokładnie tak - co do płynu :D Ale ja wolę jednak jak jakoś się wyróżnia np. zapachem chociażby. Do deo dove muszę wrócić swoją drogą bo dawno już nie miałam! No i ciągle pamiętam o tych szamponach, kiedyś w końcu je dorwę! Zwłaszcza ten z limonką mnie ciekawi, bo nie tylko Ty polecasz :)
UsuńNo zapach to powiedzmy taka Atrakcja przyjemna choć teraz używam płynu fresh Juice z arbuzem i ten to pachnie bardzo przyjemnie chyba nawet ładniej niż limonkowy, który bardzo lubię 👍 Szampon z limonką koniecznie, ja sama muszę dorwać sobie nowe opakowanie 🙈🙈
UsuńOstatnio polubiłam kosmetyki z Nacomi i chciałbym poznać tę piankę do mycia twarzy:)
OdpowiedzUsuńWarto poznać tę piankę zdecydowanie 😍 ja teraz używam kolejnej wersji i też zapowiada się Super 👌
UsuńFajnie bo znam kilka pozycji :) Płyn z Garniera to klasyk i miło go wspominam. Vianek będę testować wkrótce :) Maski z Herbapolu właśnie testuję. Pomadka z Sylveco mocno drapała mi usta i to mi się nie podobało.
OdpowiedzUsuńGarnier to już prawdziwy klasyk zgadzam się 🙂 vianek bardzo fajnie się u mnie sprawdził i na pewno jeszcze do niego wrócę. Co do pomadki mam podobne odczucia, jakby rysowała trochę usta
UsuńZ płynem Garniera miałam podobnie, że początkowo nie byłam z niego zadowolona ;) Za to micele Vianka pokochałam od pierwszego użycia ;)
OdpowiedzUsuńA wszyscy tak chwalili wtedy ten produkt. Na szczęście drugie podejście okazało się przyjemniejsze nieco 🙂 W Vianku przyznam, że i ja się zakochałam 😍
UsuńUwielbiam płyn micelarny Garniera i czarne mydło Agafii :)
OdpowiedzUsuńLubię hydrolaty różane ❤
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńMiałam płyn z vianka, maskę tołpy i kulkę garniera :) Wspaniałe denko, sporo produktów! Jest o czym poczytać i przyznam, że mam ochotę wypróbować kilka rzeczy :) Rewelacyjny wpis!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Wow 25 zużytych opakować to naprawdę sporo 😉 właśnie mi przypomniałaś że muszę wrócić do Garniera wody micelarne bo kiedyś tylko jej używałam na okrągło a teraz jakoś o niej totalnie zapomniałam. Szkoda, że pielęgnacja Eveline się u ciebie nie sprawdza, ja natomiast bardzo lubię ich kosmetyki. Ciekawi mnie mocno pianka Nacomi bo jakoś nigdy takiej formuły nie używałam więc chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńWidzę swój ulubiony płyn micelarny Garnier :)
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu zużyłam tylko trochę kolorówki. Bardzo lubię ten deo z Dove.
OdpowiedzUsuń