Jeśli chodzi o kremy bb, bardzo długo nie używałam tego typu kosmetyków i w moim koszyku o wiele częściej ladowały podkłady. Rok temu w jednym z pudełek Pure Beauty dostałam krem Bb marki Vianek, więc przekonałam się na powrót do tego typu produktów. Postanowiłam zatem iść za ciosem i wypróbować popularny ostatnio Eveline Cosmetics my Beauty elixire krem bb. Czy było warto? Przeczytacie w tym wpisie.
Eveline Cosmetics my Beauty elixire krem bb kupiłam za ok. 16 zł w drogerii ekobieca. pl. Przyznam, że cena bardzo przystępna. Bb my Beauty elixire można dostać też w Biedronce jeszcze. Mój kolor to 01 light.
Wyjątkowy pielęgnujący krem BB dla każdego typu cery. Zadba o zatuszowanie delikatnych niedoskonałości, nawilży i wygładzi skórę.
Krem BB all in one z serii My Beauty Elixir zapewni skórze naturalny, zdrowy wygląd. Jego cudowny zapach uczyni codzienną pielęgnację jeszcze bardziej przyjemną! Niacynamid odmłodzi skórę i zadba o jej odpowiedni nawilżenie, brzoskwinia wygładzi i odżywi cerę. Skwalan i vegan collagen dodadzą skórze jędrności i pomogą w jej optymalnym nawodnieniu. Bambus doda cerze przyjemnego blasku, a olejek różany zregeneruje i ochroni naskórek
W skrócie:
*nawilża, wygładza i odżywia skórę
*tuszuje delikatne niedoskonałości
Producent w swoich obietnicach skupia się głównie na pielęgnacyjnych właściwościach tego kremu. Ja postaram się wam opowiedzieć o nim ze swojej perspektywy.
Krem staram się na początek rozprowadzić na skórze dłońmi, aby go delikatnie rozgrzać. I już na tym etapie muszę powiedzieć, że czuć jego tłustość. To nie jest typowe odczucie nawilżenia tylko właśnie taka tłusta wręcz konsystencja. Potem warto przyklepać krem gąbką i zwykle to robię, ale dopiero jak uzyskam satysfakcjonujące krycie, a muszę nałożyć aż trzy warstwy, aby ukryć moje zaczerwienienia, które niby są lekkie, ale przebijają przez ten krem, gdzie przy innym bb, którego używam, tego problemu nie ma. I na tym etapie po skończeniu makijażu wszystko wygląda ok i nie ma się do czego przyczepić. Wykończenie jest mocno świetliste, więc konieczne jest przypudrowanie. Schody zaczynają się po ponad 3 godzinach noszenia kremu, bo całość się mocno wyświeca, ciastkuje, podkreśla pory i suche skórki, których normalnie nie widać. Dodatkowo krem widocznie się ściera z twarzy np. przy przebieraniu się, jeśli niechcący za mocno przejadę bluzką po twarzy. Kremowi nie dałam jakichś specjalnych forów nigdy i zawsze pod spodem miałam pielęgnację plus krem spf 50, który jest podstawą w moim przypadku od miesięcy. Każdy kosmetyk poznałam dobrze i doskonale znam jego działanie, więc byłam pewna, że krem bb polubi się z takim zestawem. Dodatkowo jeszcze nie pomógł mu puder bambusowy, bo podkład i tak się mocno wyświecił na twarzy. Zrobiłam również eksperyment i nałożyłam krem na twarz, na jedną połowę kładąc spf, a na drugą zwykły krem do twarzy. Wynik był taki, że cera mniej się przetłuszczała, ale nadal widoczne były pory, wytarcia i mocno podkreślone suche skórki. Ogólnie cokolwiek bym nie zrobiła, bb nie chciał współpracować.
Jedyny plus jest taki, że krem bardzo dobrze się dopasowuje do skóry i nie odcina się nigdzie. Oczywiście efekty po kremie zobaczycie niżej i opowiem też, co nałożyłam na twarz innego.
Opakowanie kremu to wygodna miękka tubka w pastelowym kolorze. Łatwo z niej wydobyć odpowiednią ilość produktu, a jednocześnie nie jest taka, że produkt może wystrzelić niespodziewanie ze środka i ubrudzić wszystko.
W składzie znajdziemy niacynamid, skwalan, olej różany, olej awokado, ekstrakt z liści bambusa, ferment z rzodkiewki.
Konsystencja kremu, jak już wspomniałam wyżej, na początku jest gęsta, ale w miarę rozprowadzania na skórze robi się tłusta i to aż za bardzo. Wykończenie jest mocno świetliste i konieczne jest przypudrowanie całości. Krycie niestety jest niezbyt dobre, bo ja potrzebuję aż trzech warstw, mimo że nie mam zbyt wiele do ukrycia oprócz lekkich zaczerwienień w strefie T oraz delikatnie widocznych przebarwień. Zapach produktu, jak obiecuje producent, jest brzoskwiniowy. Niżej zobaczycie porównanie, jak krem wyglądał świeżo po zrobieniu makijażu vs ponad 3 godziny później.
Zaraz po aplikacji kremu bb my beauty elixir
Makijaż po 3 godzinach.
Myślę, że dobrze widać tutaj uszkodzenia w podkładzie i podkreślone suche skórki. Co do uszkodzeń po noszeniu okularów w moim przypadku przy każdym podkładzie, którego miałam okazję dotąd używać, były naprawdę niewielkie. Przy tym kremie BB są aż za bardzo widoczne. Podobnie jest z suchymi skórkami, które bardzo rzadko są u mnie podkreślone przez podkład. Muszę trafić na wyjątkowo trudny egzemplarz. Wytarcie powinno być też widoczne na brodzie, ale niestety telefon tego nie uchwycił.
Pielęgnacja: łagodzący tonik vianek, serum Sylveco wow, krem spf 50 loreal revitalift clinical plus krem pod oczy Sylveco ze świetlikiem.
Makijaż:Eveline Cosmetics my Beauty elixire krem bb 01 light, korektor Sensique High Coverage Concealer 03, puder pod oczy Hean Lightening Secret Eye powder, puder na całą twarz Eveline Cosmetics Wonder match bamboo loose powder, brązer Wibo beach cruiser 03 praline, róż Physicians formula vintage rose plus natural glow. Usta pomadka Pierre Rene matte fluid lipstick 09 Best of me plus konturówka lovely nude lipstick 04.
Oczy: brwi kredka yoko brow pencil expert colour&shape waterproof nr 03. Cienie do powiek paleta Eveline Cosmetics chocolate eyeshadow palette, Eveline Cosmetics tusz do rzęs variete.
Podsumowując, krem bb Eveline cosmetics my Beauty elixire nie popisał się na mojej twarzy. Budowanie krycia jeszcze dałoby się przeżyć, ale brak trwałości, podkreślanie suchych skórek czy spore świecenie po lekko ponad 3 godzinach noszenia jest dla mnie nie do przyjęcia, ponieważ tak nie powinno być. Zdecydowanie nie podpiszę się pod tym, aby wam polecić ten produkt. Nie mam też pojęcia, komu mógłby się sprawdzić i jak go nakładać, żeby miał najlepszą trwałość, bo wszystkie moje sposoby mnie zawiodły.