Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj zapraszam was na kolejny wpis z serii blogerki polecają. Tym razem zajmiemy się ulubionymi etapami pielęgnacji, bo która z nas nie lubi cotygodniowego spa choćby, kiedy mamy chwilę relaksu dla siebie? Odpowiedź nasuwa się sama. Opowiem wam o swoich ulubionych etapach domowego spa i nie tylko. Jeśli jesteście ich ciekawe, zapraszam do dalszej części wpisu.
W kategorii peelingów najwięcej mam ich do polecenia do ciała więc postanowiłam na tym się skupić i przypomnieć wam o trzech genialnych peelingach marki Bielenda z serii Exotic Paradise, które latem będą świetnym kosmetykiem. Do tej pory udało mi się przetestować papaję, melona i figę, która jest moim najnowszym ulubieńcem. Każdemu nie można odmówić tego, że świetnie zdziera martwy naskórek z ciała łącznie z najbardziej problematycznymi miejscami typu łokcie i kostki, gdzie skóra potrafi być mocno sucha. Dodatkowo zostawiają na ciele delikatną nawilżającą warstwę, która nie przeszkadza skórze i nie jest denerwująca. A największy atut to cudowny letni zapach każdego wariantu, w którym można się naprawdę zakochać.
DEMAKIJAŻ
Demakijaż w moim przypadku nieco się zmienił, ale w tej kategorii warto zainteresować się trzema produktami. Nie mogło zabraknąć tutaj oczywiście mojego ulubionego płynu do demakijażu Bielenda Fresh Juice z limonką, który długi czas nie schodził z piedestału w tej kategorii i jeżeli jeszcze jakimś cudem go nie znacie, warto go wypróbować. Drugi płyn micelarny to stosunkowa nowość w mojej kosmetyczce, bo nigdy wcześniej nie próbowałam płynów do demakijażu Eveline, ale wersja matująca z bambusem 5w1 sprawdza się równie fajnie, jak Bielenda i zmywanie makijażu nie jest totalnie żadnym problemem od podkładu przez puder, brązer i inne kosmetyki oraz cały makijaż oka, który schodzi w sekundę. Zostawia co prawda delikatną warstwę na twarzy, ale ja zawsze ją zmywam albo żelem do twarzy, albo czarnym mydłem Agafii, które od niedawna gości w mojej kosmetyczce i radzi sobie naprawdę świetnie, z oczyszczaniem, więc warto się nim zainteresować bliżej i poznać jego właściwości nie tylko w pielęgnacji twarzy, ale włosy i ciało również na tym skorzystają.
PEELING
Bielenda Exotic Paradise regenrujący peeling do ciała Papaja, nawilżający Melon i odżywcza Figa| #BLOGERKI POLECAJĄ|ULUBIONE ETAPY PIELĘGNACJI| DEMAKIJAŻ|MASKA|PEELING|NAWILŻANIE |
W kategorii peelingów najwięcej mam ich do polecenia do ciała więc postanowiłam na tym się skupić i przypomnieć wam o trzech genialnych peelingach marki Bielenda z serii Exotic Paradise, które latem będą świetnym kosmetykiem. Do tej pory udało mi się przetestować papaję, melona i figę, która jest moim najnowszym ulubieńcem. Każdemu nie można odmówić tego, że świetnie zdziera martwy naskórek z ciała łącznie z najbardziej problematycznymi miejscami typu łokcie i kostki, gdzie skóra potrafi być mocno sucha. Dodatkowo zostawiają na ciele delikatną nawilżającą warstwę, która nie przeszkadza skórze i nie jest denerwująca. A największy atut to cudowny letni zapach każdego wariantu, w którym można się naprawdę zakochać.
MASKA
Perfecta Zielony jęczmień&jarmuż| Bielenda CBD maseczka detoksykująco-nawilżająca| Bania Agafii maseczka dziegciowa| #BLOGERKI POLECAJĄ|ULUBIONE ETAPY PIELĘGNACJI| DEMAKIJAŻ|MASKA|PEELING|NAWILŻANIE |
W kategorii maseczek pokażę wam takie cukiereczki, do których wracam ostatnio najczęściej, a są to trzy maseczki. Najdłużej z nich gości u mnie maska dziegciowa, która moją skórę uratowała z niejednej opresji przy zatkanych porach i jest zdecydowanie mocną maseczką, która zostawia piszczącą skórę, a ten efekt bardzo lubię. Dwie kolejne sztuki to moje odkrycia zimowe i tutaj również wracam regularnie i do nawilżającej maseczki Perfecta zielony jęczmień i jarmuż, która świetnie nawilża mocno przesuszoną skórę i do maski Bielenda CBD, delikatnie oczyszczającej cerę i również nawilżającej, kiedy jest to niezbędne.
NAWILŻANIE
Nacomi hydrolat różany| Sylveco lekki krem rokitnikowy| Vianek normalizujący krem na noc| Bio-Oil| #BLOGERKI POLECAJĄ|ULUBIONE ETAPY PIELĘGNACJI| DEMAKIJAŻ|MASKA|PEELING|NAWILŻANIE |
Bez nawilżenia nie wyobrażam sobie swojej pielęgnacji wcale, bo inaczej moja skóra woła o nie sama, fundując mi ściągnięcie oraz suche miejsca w strefie T, a także suche ciało. Nic przyjemnego. Tutaj z pomocą przychodzi mi mój sprawdzony arsenał, w którym mam tylko jedną nowość. Stałe punkty to hydrolat Nacomi występujący w roli toniku, nawiasem mówiąc, to strasznie wydajny gagatek, a po nim normalizujący krem na noc marki Vianek, który znacie i zapewne też sporo posiadaczek cery mieszanej docenia jego działanie. Całkowitą nowością dla mnie jest lekki krem rokitnikowy Sylveco, który mam zupełnie od niedawna i zaczyna się między nami przyjaźń, ale nic więcej na razie nie powiem, bo jestem w fazie testów. Do ciała w ostatnim czasie wróciłam do kultowego kosmetyku jakim jest Bio-Oil, a kto jest, ze mną dłużej wie, że swego czasu bardzo często przewijał się choćby w projektach denko. U mnie sprawdza się świetnie nałożony na mokro do nawilżania całego ciała, które jest potem super miękkie i nawilżone oraz na rozstępy, ale w tym wypadku potrzeba troszkę cierpliwości i czasu, aby docenić jego działanie.
I tak prezentują się wszystkie moje ulubione etapy pielęgnacji. Przyznam, że kiedyś nie pomyślałabym, że napiszę taki wpis, bo jeszcze kilka lat temu byłam na bakier z pielęgnacją. Dajcie znać, jakie są wasze ulubione etapy pielęgnacji i na który z nich poświęcacie najwięcej czasu :D
Zapraszam was też na blogi innych dziewczyn poczytać o ich ulubionych etapach pielęgnacji i produktach, które polecają :)
No cały dzień czekałam na ten wpis xD Zacznę od tego, że chyba jako jedyna bardzo skupiłam się na jednym zabiegu :D A spokojnie mogłabym wymienić np. demakijaż także, bo jak spędzam cały dzień poza domem to wręcz wyczekuję na ten etap :P No i z tego etapu znam u Cb wszystkie kosmetyki, jednak płyny w innych wariantach - nawilżający jakiś eveline i pomarańczowy Bielnda. Peelingowanie także lubię bardzo i oczywiście maski! Muszę w końcu skusić się na tą Perfecta :) Widzę nowy krem do twarzy, powiem Ci że mnie jakoś Sylveco samo w sobie najmniej kusi.. Aczkolwiek i tak jestem bardzo ciekawa :) Teraz tak myślę, jakbym chciała wymieniać tyle etapów i kosmetyków to powstałby tasiemiec u mnie :D
OdpowiedzUsuńCierpliwość zawsze się opłaca i mam nadzieję,że w tym wypadku też tak było i czekanie nie poszło na marne :D Maseczki to twój konik i peelingi też, więc ja nie mam za złe i spisałam sobie nieco produktów :D Oj tak na demakijaż człowiek czeka cały dzień i potem jest bardzo miłe bez makijażu fakt znam to uczucie :) Maski to wiadomo :D Perfectę jak najbardziej warto upolować, bo jest super :) Mnie akurat ten krem Sylveco przypadkiem wpadł w ręce mimo że tak jak i Ciebie specjalnie się nie interesowałam marką i zdarzyło mi się mieć kilka próbek jedynie kiedyś. Ja się streściłam na maksa z tymi etapami znając mnie i moje skłonności do pisania tasiemców i elaboratów :D
UsuńAnia, ja też zrobiłam konkret także spoko. Przynajmniej każda z nas zrobiła to na swój sposób ;). Ja też uwielbiam demakijaż, maseczki trochę mniej. Za to peelingowanie ciała uwielbiam. Muszę wreszcie spróbować któryś peeling z bielendy, bo tyle się o nich naczytałam :)
UsuńU mnie będzie troszkę podobnie jak u Ciebie (właśnie się piszę :D ) ,ale nie identycznie, skupiam się jedna też na buźce :D Super wpis :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzą, bo same top'y polecałam :D Ja też miałam kilka próbek Sylveco i właśnie jakoś tak średnio.. :)
OdpowiedzUsuńPs. wybacz, że tutaj, a nie w odpowiedzi, ale za nic nie mogłam nacisnąć 'odpowiedz', może jakieś zmiany wprowadzasz? :D
No of kors, że się sprawdzą. Ja zawsze jestem dobre myśli, że tak będzie 😉 No mnie prawie żaden krem się nie podobał właśnie z tych próbek Sylveco, a ten rokitnikowy to nawet nie wiem, czy tam był w ogóle 😁 To nie ja wprowadzam zmiany, ja jestem grzeczna 😁 To chyba blogger, bo ja ostatnio też albo nie mogę nacisnąć odpowiedzi albo jest problem z publikacją komentarza jak czytam posta u kogoś. Także pan Blogger musi coś szaleć 😁
UsuńTo ja mam inaczej, bo można powiedzieć, że od zawsze lubiłam pielęgnację i ciągnęło mnie do poznawania nowych produktów :)
OdpowiedzUsuńDemakijaż czasami przynosi przyjemną ulgę, a z peelingów lubię najbardziej te do twarzy i przyjemne uczucie gładkości, jakie dają.
Z wymienionych kosmetyków znam płyn micelarny Bielenda i maskę dziegciową. Bardzo dobre produkty :)
U mnie z czasem pojawiła się miłość do pielęgnacji i nie żałuję tego, choć makijaż też lubię :) To fakt maska i płyn wymiatają :)
UsuńJa chyba też nie miałam rokitnikowego, albo może.. on taki pomarańczowy w konsystencji jest? :D No za nic nie mogę nacisnąć, a wcześniej bez problemu - nie czaje sprawy :P
OdpowiedzUsuńTen Z Sylveco akurat nie. On jest bardziej beżowy niż pomarańczowy. Viankowy krem odżywczy jest pomarańczowy jak tak spojrzałam na nie oba. Ostatnio to idzie z nim zwariować nic nie można zrobić jak trzeba :-P Jeszcze mi się często wyświetlają te komunikaty, że do końca czerwca wprowadzają zmiany i nowy interfejs i pewnie psują w między czasie różne rzeczy 😁
UsuńBo miałam jakiś taki pomarańczowy i pamiętam, że wcale mi się nie widział, ale Vianek :)
OdpowiedzUsuńHmm ja nie widziałam, żadnych komunikatów z kolei, więc nie wiem o co chodzi :P
kusi mnie bio oil i maseczki babuszki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i obserwuję ;)
http://wyjasnij-mi.blogspot.com/
Te peelingi Bielendy są genialne :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję płyn micelarny z bambusem 5w1 :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny :) Sama się nie spodziewałam tego :)
UsuńDużo osób pisze teraz te posty, fajnie :D Ja najbardziej lubię peelingi i chętnie bym wypróbowała te Twoje
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym etapie zdecydowanie jest demakijaż, jakoś tak mnie zawsze odpręża :) Lubię też maseczkowanie, ale nie zawsze mam na to ochotę, stąd nie jest to mój ulubiony etap.
OdpowiedzUsuńEveline Cosmetics matujący płyn micelarny 5w1 nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego he he rany, ale jestem do tyłu, zapisuje na liście do kupienia i oczywiście peelingi to może być również hit :-) Dziękuje
OdpowiedzUsuńDla mnie najważniejszym krokiem jest oczyszczanie, ale najbardziej lubię domowe spa z wykorzystaniem peelingu, maski i odpowiedniego serum czy kremu :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńW końcu mogę dodać komentarz ;) jak widać oczyszczanie to podstawa U każdej z nas ;) peeling z Bielendy o zapachu melona cudnie pachniał ale ja preferuję inne konsystencję 😉
OdpowiedzUsuńUpociłam się, ale jak się udało to jest najważniejsze :) Mniej nerwów dla wszystkich :) No domyślam się, bo te peelingi są specyficzne, to prawda :)
UsuńPoza olejkiem Bio Oil, którego ja akurat nie polubiłam nie miałam nic, ale kosmetyki Bielendy chętnie wypróbuję ;D
OdpowiedzUsuń