Projekt denko marzec 2021|Hity i buble w pielęgnacji cery
Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Marzec zleciał mi naprawdę szybko, ale to na pewno i wy wiecie, że zawsze tak jest. Tym razem wracam do was z projektem denko. Przyznam, że w mijającym miesiącu skończyłam sporo kosmetyków do pielęgnacji cery. Znalazły się tutaj zarówno hity, jak i rozczarowania, więc jeśli ciekawi was, na jakie produkty zużyłam i co warto przetestować, a czego unikać, zapraszam do dalszej części wpisu.
TWARZ
NACOMI WHITE BLACK MASK
Tę maskę kupiłam z waszego polecenia i przyznam, że to pierwsza węglowa maska, której działanie widziałam na swojej twarzy, w przeciwieństwie do wielu innych wcześniej przeze mnie testowanych. Maska bardzo dobrze oczyszcza skórę, a przy okazji nie wysusza jej. Dodatkowo bardzo dobrze ściąga pory i nie zasycha na buzi, więc w tym przypadku nie jest konieczne spryskiwanie jej hydrolatem lub tonikiem. Skóra po aplikacji zawsze jest przyjemnie gładka, nawilżona i oczyszczona, a pory ściągnięte. Bardzo mi się podobało działanie tego produktu i będę niedługo chciała wypróbować kolejne maseczki tej marki. Niżej zostawię wam dokładną recenzję tego kosmetyku.
NACOMI GLOW SERUM
Z tym kosmetykiem chyba jest tak, że albo bardzo się lubi jego działanie, albo nie. Taka relacja love hate. W moim przypadku różnica była od początku, a musicie wiedzieć, że stosowałam ten kosmetyk sumiennie każdego dnia, aby widzieć efekty. Serum na mojej cerze przede wszystkim podtrzymało świetnie rozjaśnienie przebarwień, z którymi walczę od pewnego czasu, jak wiecie. Podczas stosowania serum mojej skórze nigdy nie brakowało nawilżenia i wygładzenia, a dodatkowo cera wyglądała dzięki niemu naprawdę promiennie. Ja jestem na tak i polecam. Niżej zostawię wam dokładną recenzję tego produktu, która jakiś czas temu pojawiła się na blogu.
AA BIO NATURAL PŁYN MICELARNY ALOES
Ten kosmetyk w moim przypadku nadawał się jedynie do demakijażu twarzy oraz drobnych poprawek, które nie zakładały zmywania tuszu do rzęs bezpośrednio z oczu, ponieważ powodował podrażnienie. Nie mam zielonego pojęcia, jaki składnik mógł powodować taką reakcję. Ze zmywaniem twarzy radził sobie poprawnie bez wielkich problemów. Nie mniej jednak, do oczu się nie nadaje i nie polecam wam go nigdzie szukać, zwłaszcza że stacjonarnie seria chyba została już wycofana.
SELFIE PROJECT ŻEL MYJĄCY, MASKA I PEELING DO TWARZY
Dla mnie ten produkt to po prostu bubel. Przede wszystkim ma mocno rzadką konsystencję, która ma mnóstwo drobinek, które na twarzy nie robią totalnie nic oprócz tego, że się bardzo po niej ślizgają, czyli rola peelingu i żelu myjącego totalnie odpada, bo ani nie złuszcza, ani nie oczyści buzi. Nie sprawdza się również jako maska, bo nadal nie widać jego efektu działania, a tym bardziej nie wiem, jak mogłaby zadziałać tak rzadka maska, która zjeżdża z twarzy?! Mocne nie i gdyby was kiedykolwiek kusiło, aby kupić ten, produkt nie róbcie tego.
VIANEK KREM NA NOC Z EKSTRAKTEM Z MIŁORZĘBU JAPOŃSKIEGO
Jak wiecie, bardzo lubię kremy Vianek i co jakiś czas sięgam po kolejne egzemplarze. W ostatnich miesiącach moim ulubieńcem w wieczornej pielęgnacji był krem z miłorzębem japońskim, który świetnie odżywiał i nawilżał moją cerę, dzięki czemu uniknęłam przesuszeń w sezonie grzewczym, które przy nieodpowiedniej pielęgnacji zawsze mnie dopadną. Krem mimo tego, że jest treściwy, nie zostawia na skórze żadnej warstwy, tylko ładnie się wchłania, pozostawiając na cerze glow. Dodatkowy atut dla mnie to przyjemny zapach truskawek 🍓. Niżej zostawiam wam jego recenzję, razem z innymi droższymi kremami, które miałam okazję testować razem z nim.
MASECZKI
MASKI FARMONA
Do tej serii zostawię wam niżej link, z recenzjami najciekawszych według mnie egzemplarzy, które warto mieć w swojej kosmetyczce.
HERBAPOL POLANA
Z tej serii jak widzicie, udało mi się zużyć maskę z różą i głogiem oraz oczyszczającą z bławatkiem. Jak na razie żadna z nich nie wywołała u mnie efektu wow. Nie mniej jednak przygotuję wam o tych maskach już niedługo osobny wpis.
GARNIER SKIN ACTIVE KAOLIN+MATCHA
O ile poprzednie maski z tej serii były w porządku bez jakiegoś efektu wow, tak co do tego egzemplarza mam mieszane odczucia. Nie widziałam spektakularnego działania może, ale z drugiej strony maska mnie podrażniła i mówiąc szczerze, to wam nie polecam jej.
NATURA EKO PEELING GRUBOZIARNISTY DO CERY ŁOJOTOKOWEJ I TRĄDZIKOWEJ
Na peeling trafiłam na promocji w drogerii Natura. I powiem wam, że nie żałuję, bo sprawdził się bardzo dobrze. Więcej na jego temat jak i kilku innych peelingów z tej serii będzie pewnie niedługo na moim story na
Instagramie, gdzie na bieżąco wam relacjonuje takie rzeczy.
MUJU MASKA W PŁACHCIE WERSJA ODMŁADZAJĄCA
Ta okazała się nieco lepsza od swojej siostry, czyli wersji regenerującej. Płachta oczywiście dobrze przylegała i nie zsuwała się mocno z twarzy. Esencja po zdjęciu maski nie była na szczęście klejąca, jak to było poprzednim razem. Oczywiście dołożyłam resztę pielęgnacji w postaci kremu, aby zamknąć w skórze to nawilżenie, które dała maska, bo dzięki temu jej użycie ma sens. Dodatkowy atut to przyjemny zapach.
CIAŁO
NIVEA KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC
To stał bywalec moich denek, więc cóż mogę powiedzieć, żeby się nie powtarzać. Po prostu nadal używam i sprawdza się super.
SEYO ŻEL DO DEPILACJI AWOKADO I RUMIANEK
Jak wiecie, bardzo lubię żele do golenia tej marki, ponieważ świetnie się u mnie sprawdzają. Przede wszystkim są gęste i wytwarzają zawsze sporo piany, co ułatwia golenie. Dodatkowy atut to delikatny zapach produktu oraz spora dawka nawilżenia, którą daje. Dla mnie na wielkie tak i mam już kolejne opakowanie. A kupuję go zawsze w drogerii Natura za ok. 10 zł lub mniej.
RÓŻNOŚCI
BEBEAUTY PŁATKI DO DEMAKIJAŻU KWADRATOWE
W moim denku tradycją jest, już chyba że te płatki muszą się pojawić. Zużyłam już mnóstwo opakowań, więc to chyba najlepsza rekomendacja.
TAMI BEAUTY BAWEŁNIANE RĘCZNICZKI
Te ręczniczki to w ostatnich miesiącach mój nieodzowny element pielęgnacji. Używam ich zarówno do osuszania cery, jak i do zmywania na mokro resztek maseczek glinkowych. Kupicie je oczywiście w Rossmannie.
SPASTA I'M HEALTHY WERSJA Z YUZU
To opakowanie gdzieś się zagubiło i powinnam wam je pokazać jeszcze w lutym. Oczywiście pasta dobrze myła i odświeżała jamę ustną. Smak też całkiem w porządku.
KOSMETYKI KOLOROWE
BELL SHIMMERING POWDER
Ten rozświetlacz chciałam zużyć i nawet miałam w nim sporą dziurę, aczkolwiek upadł mi i się rozkruszył. Nie było co ratować, więc wylądował już w projekcie denko. Efekt, jaki dawał był naprawdę bardzo delikatny i bardzo dzienny. Nie było możliwości zrobić sobie nim krzywdy. Na szczęście nie miał widocznych drobinek, więc nie podkreślał faktury skóry na przykład. Tani i całkiem dobry, jeśli lubicie taki efekt. Ja zaczynam tęsknić za czymś mocniejszym, więc pewnie niedługo trafi do mnie kolejne opakowanie rozświetlacza Sensique, wiecie jakiego :D
I tym akcentem kończymy projekt denko. W marcu posłałam do kosza aż 19 produktów, w tym 9 maseczek, więc uważam ten wynik za całkiem niezły. Jestem ciekawa, czy znacie jakieś produkty i jak się u was sprawdziły.
Maseczki chetniw bym wyprobowala
OdpowiedzUsuńHaha zauważyłam, że często nasze (czyli Wasze :D) polecenia to moje polecenia :D #skromność Także my polecamy jeszcze maskę z glinką różową haha
OdpowiedzUsuńNa poważnie to ta węglowa fajna, ale taka bardziej bajerancka, w sensie to robi robotę :) Moim zdaniem gdyby nie to to już słabej ja bym ją oceniła. W różowej się wszystko zgadza :D Natomiast co do serum mamy inne oczekiwania jak już nie raz rozmawiałyśmy, stąd inne zdania.
Co do peelingu SP to ja jak wiesz miałam starą wersję. Nie wiem na ile się zmienił ten produkt, ale dla mnie był przyjemny po prostu, nie hit, ale za tą cenę.. :)
Maski Polana znam, czerwona bez szału, a oczyszczająca już mega przyjemna :D
No skromność level master nie ma co XD ja tej czarnej maski nie oceniłabym niżej, bo zmiana to koloru to tylko bajer, a jak na razie to jedna z niewielu masek tego rodzaju,których działanie widziałam na swojej twarzy. O różowej nadal pamiętam 😁
UsuńSerum to jest faktycznie inna sprawa i mocno kwestia oczekiwań 😉
Ja tamtej pierwszej wersji nie miałam okazji testować, aczkolwiek spodziewałam się gęstego produktu, a nie wodnistego. Możliwe, że to zmiana formuły mu zaszkodziła po prostu.
No ja na razie nie czuję żadnego szału w tyvh maskach polana. Obie były w porządku. Może dwie ostatnie zrobią na mnie lepsze wrażenia, bo chyba jeszcze dwie powinnam na zapasie mieć 🙈
No sama prawda 🤭 no ja oceniam porównując, więc wiesz 😊 ale wiadomo co cera to inna opinia.
UsuńHmm z tego co pamietam to ten peeling był taki pastowaty, na pewno nie wodnisty 🤔 więc może faktycznie zmienili coś! Jestem aż ciekawa. Ale też miałam ja z 2 lata temu, więc mogło mi się kdminic po czasie 🙈
Ja też porównuję przede wszystkim to produktów z tej samej kategorii. Jeśli znajdę kiedyś lepszą maskę z takiej kategorii to też będzie fajnie 😉 Wiem, że był jak pasta jedynie ze zdjęć z Internetu i tego samego spodziewałam się w tym produkcie, więc sądzę, że tu musiała nastąpić zmiana formuły.
UsuńO widzisz! Muszę aż poszukać na necie konsystencji tej nowej, żeby się nie 'naciąć' :D
UsuńSuper denko:) Mam serum z Nacomi sle kokosowe.
OdpowiedzUsuńTrochę tego jest, ja też probuję zużyć zapasy, bo już nie mam miejsca w szufladzie na kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Osobiście znam tylko żel pod prysznic nivea, ale w niedalekiej przyszłości bedę miała okazję testować jedno z serum nacomi, ciekawa jestem jak mi sie sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńZnam kilka produktów :). Na to serum Nacomi czaję się już jakiś czas, ale postanowiłam najpierw skończyć te, które mam i dopiero kupić :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne denko. Lubię te ręczniczki bawełniane z Tami. :)
OdpowiedzUsuńFajne są maseczki Herbapol :)
OdpowiedzUsuńoprócz żelu pod prysznic nivea nie znam niestety zadnego z pokazanych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuń