Projekt denko to już tradycja na moim blogu i to od wielu lat się nie zmienia. Lubię pokazywać wam puste opakowania, ponieważ to mnie motywuje do zużywania kolejnych produktów, a przy okazji mogę uszczuplić swoje zapasy i przetestować coś nowego. W marcu denko poszło mi naprawdę bardzo dobrze. Jeśli chcecie zobaczyć, jakie kosmetyki pożegnałam, koniecznie ze mną zostańcie.
PIELĘGNACJA TWARZY
Pielęgnacja twarzy w marcu to obszerna kategoria pod względem pustych opakowań, bo skończyło mi się na raz sporo produktów.
Galaretkę soraya dostałam jakiś czas temu w jednym z boxów pure beauty i bardzo się cieszę, że mogłam poznać ten kosmetyk. Produkt bardzo fajnie oczyszczał skórę, lekko nawilżał i przyjemnie pachniał. Radził sobie również bardzo dobrze przy zmywaniu resztek makijażu. Tani i świetny produkt.
Maski peelingującej tołpa na pewno nie muszę wam przedstawiać. Naprawdę się z nią polubiłam i zdecydowanie uważam, że powinien mieć ją każdy, kto zmaga się z mniejszymi lub większymi niedoskonałościami zarówno przy skórze mieszanej jak moja, jak i przy trądzikowej, którą posiada moja siostra. Maska super sobie radzi, a przy tym nie podrażnia i nie wysusza cery. Ja mam już oczywiście kolejne opakowanie w użyciu.
Serum dwufazowe w moim przypadku nie mogło pokazać pełni swoich możliwości. Sprawdziło się jednak dobrze jako serum typowo nawilżające i kojące lekkie zaczerwienienia w porannej pielęgnacji. Myślę, że na skórze naczynkowej może dać lepsze rezultaty.
OXYGENETIC REWITALIZUJĄCE SERUM POD OCZY
Rewitalizujące serum pod oczy oxygenetic naprawdę bardzo polubiłam i żałuję, że tak szybko mi się skończyło. Bardzo lubiłam w nim to, że świetnie nawilża, rozświetla i napina skórę pod oczami. Efekty po prostu super. Dawno mnie zaskoczył tak pozytywnie żaden produkt pod oczy.
DERMIKA HIALIQ SPECIAL KREM POD OCZY
Kremu dermika używałam w duecie z serum oxygenetic i tutaj również nie byłam zawiedziona. Krem super uzupełniał serum i genialnie nawilżał skórę pod oczami. Ten duet super sprawdzał się u mnie zarówno w porannej pielęgnacji, jak i w wieczornej.
W ostatnich miesiącach zaliczam same pozytywne zaskoczenia, jeżeli chodzi o markę Ziaja. Krem na noc z serii naturalnie pielęgnujemy to mój kolejny tani hit tej marki. Świetny skład, super działanie i naprawdę niska cena przemawiają za nim w 100% i jestem pewna, że kupię kolejne opakowanie.
O prebiotycznej masce bielenda mogłabym pisać peany, bo dla mnie jest po prostu świetna. Super koi, nawilża, rozświetla i odżywia cerę. W moim odczuciu jest idealna do zimowej pielęgnacji. I zdecydowanie warto ją mieć w swojej kosmetyczce.
AA ENJOY NATURE CICA NAWILŻAJĄCO-KOJĄCA PIANKA DO TWARZY
Piankę AA enjoy nature kupiłam na promocji w Rossmanie, nie pamiętając do końca, skąd ją kojarzę. Okazała się jedną z najlepszych pianek, jakie dotąd miałam pod względem konsystencji. Jest lekko sztywna , ale jednocześnie zachowuje się jak chmurka. Dobrze myje buzię i nie wysusza. Domywa też resztki makijażu. Zdecydowanie będzie to jeden z tych produktów, do których będę wracać.
Pamiętacie na pewno, że maseczki do twarzy herbapol polana nie zrobiły na mnie piorunującego wrażenia i trochę mnie to zraziło do przetestowania innych kosmetyków. Jednak w jednym z boxów od pure beauty znalazłam olejowe serum tej marki. Skusiła mnie formuła i przyznam, że polubiłam ten produkt. Nawilżał, odżywiał i wygładzał moją cerę. Bardzo lubiłam go używać w wieczornej pielęgnacji.
VIANEK ŁAGODZĄCY TONIK-MGIEŁKA
Łagodzący tonik — mgiełka marki vianek to jeden z tych produktów, które mają w mojej łazience stałe miejsce. Tonik super łagodzi skórę, nawilża i przyjemnie pachnie. Na pewno kupię kolejne opakowanie.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
MATRIX INSTA CURE SPRAY DO WŁOSÓW
Spray matrix mimo maleńkiego opakowania okazał się naprawdę wydajnym produktem. Bardzo dobrze sprawdzał mi się do suszenia i układania włosów. Dodatkowo fajnie nawilżał włosy i przyjemnie pachniał.
O tej marce bardzo mało się mówi w Internecie, a okazuje się, że jest świetna. Peeling do skóry głowy, który był moim pierwszym produktem, sprawdził się u mnie naprawdę super. Dobrze oczyszczał skórę głowy, łagodził podrażnienia, zapobiegał łupieżowi i naprawdę przyjemnie chłodził. Myślę, że będzie to świetny produkt na lato i nie tylko. W tym wypadku nie przeszkadzało mi ani opakowanie, ani sama forma kosmetyku, bo jest naprawdę godny uwagi.
Jeśli chodzi o pielęgnację włosów Miya, dzięki współpracy z pure beauty i otrzymaniu boxa mix&match poznałam te produkty naprawdę dogłębnie. Po zużyciu całej butelki szamponu muszę powiedzieć, że go nie doceniałam. Naprawdę dobrze myje i oczyszcza skórę głowy, a przy tym łagodzi. Jego konsystencja jest żelowa, wręcz galaretkowa, więc jest też bardzo wydajny. Jeśli potrzebujecie tego typu produktu przy przetłuszczającej się skórze głowy, myślę, że będzie to dobry wybór.
Kosmetyki bioelixire poznałam dzięki współpracy z marką jesienią zeszłego roku i muszę powiedzieć, że w tym momencie stanowią trzon mojej pielęgnacji włosów i jeśli jakiś produkt się kończy, kupuję nowy. Upodobałam sobie również ten szampon, bo bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy, normalizuje wydzielanie sebum oraz dodaje objętości. Oczywiście należy użyć po nim zawsze odżywki, bo zostawia kosmyki nieco szorstkie. Zaraziłam nim jeszcze moją siostrę i mamę, więc na stałe został w naszej łazience i mamy już nowe opakowanie.
MIYA LEKKA ODŻYWKA DO WŁOSÓW BEZ SPŁUKIWANIA
To kolejny produkt, który znalazłam we włosowym pudełku miya x pure beauty mix&match. Muszę powiedzieć, że ta odżywka super nawilża, wygładza i dociąża włosy, a do tego pięknie pachnie. Szerzej wspomnę o niej na pewno za jakiś czas we wpisie z produktami bs, bo jest naprawdę godna uwagi. I na pewno kupię ponownie kolejne opakowanie.
PIELĘGNACJA CIAŁA
STARS FROM THE STARS SWEET MOON KSIĘŻYCOWY ŻEL DO MYCIA CIAŁA Z DROBINKAMI OLEJEK Z LAWENDY I JOJOBA
Kolejny żel pod prysznic stars from the stars tym razem wersja sweet moon ze srebrnymi drobinami. Bardzo lubiłam ten żel, ponieważ dobrze mył i lekko nawilżał skórę. Na plus również skład produktu. Jedyne co mnie męczyło pod koniec opakowania to zapach, bo już trochę mi się znudził i był nieco mdły. Innych zastrzeżeń nie mam i polecam wam również wersję oriental star.
VIANEK UJĘDRNIAJĄCY BALSAM DO CIAŁA
Zużycie tego balsamu do ciała trochę mi zajęło, ale byłam naprawdę systematyczna w jego używaniu. Oczywiście standardowo w ujędrnienie skóry dzięki balsamowi nie wierzę, bo bez ćwiczeń taki balsam solo nic nie zrobi po prostu. Nie mniej jednak do nawilżenia nie mam żadnych zastrzeżeń, bo robił to naprawdę bardzo dobrze, a moja sucha skóra była zadowolona przez całą zimę. Balsam przyjemnie pachniał, a sama woń nie była dla mnie zbyt intensywna i męcząca aż do ostatniej kropli produktu.
RÓŻNOŚCI I PRÓBKI
ISANA ALOE VERA POMADKA DO UST
Dawno nie było w denku kategorii różności, więc zaczynam od zużytej pomadki do ust isana w wersji aloesowej. Pomadka dobrze nawilża usta i dość łatwo się topi pod wpływem ich ciepła. Dodatkowo przyjemnie pachnie, ma dobry skład i jest tania. Można ją dorwać w Rossmannie.
CAREO3 BARIEROWY KREM DO RĄK
Krem barierowy towarzyszył mi właściwie całą jesień i zimę, a byłam naprawdę systematyczna w stosowaniu go, ile razy miałam suche dłonie, od razu sięgałam po tubkę i zdecydowanie nie mogę na ten produkt narzekać. Świetnie nawilżał, odżywiał i wygładzał dłonie. Ja go dostałam w pudełku Pure Beauty, ale jest to produkt godny uwagi, do którego chętnie bym wróciła.
PRÓBKI URGO DERMOESTETIC (SERUM I KREM POD OCZY)
Po zużyciu obu próbek niewiele mogę powiedzieć o działaniu tych produktów jedynie to, że dobrze nawilżały skórę. Kusiłoby mnie ze względu na ciekawe składniki aktywne, aby wypróbować te produkty w pełnowymiarowych opakowaniach, ale jak na razie odstrasza mnie cena.
HIHYBRID TOP NO WIPE MATT
Lakiery hihybrid bardzo lubię i mam ich sporą kolekcję. Skusiłam się też kiedyś na matowy top i nie mam do niego absolutnie zastrzeżeń. Trwałość i cena również na plus.
ZIAJA ANANASOWY TRENING DLA SKÓRY LEKKI MUS DO CIAŁA
To akurat była próbka, ale zdecydowanie produkt przypadł mi do gustu. Nawilżenie skóry było na świetnym poziomie, a dodatkowo produkt szybciutko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Pachnie bardzo podobnie jak masło do ciała bodyboom, więc tym bardziej mi się podoba.
LIRENE DOUBLE BUBBLE MASKA GLINKOWA DO TWARZY CICA
Pisząc ten post, zastanawiam się co mam wam powiedzieć o tej masce, bo nie zauważyłam żadnego spektakularnego działania. Maska jedynie delikatnie nawilżyła mi skórę oraz przyjemnie bąbelkowała. Łatwo też było ją nałożyć i zmyć. W cenie 2 zł to niewielka strata. Mam nadzieję, że ta druga wersja okaże się lepsza.
PURITO KREM RE-BARIER Z PANTHENOLEM
Po jednym użyciu próbki niewiele mogę powiedzieć o tym kremie, ale bardzo podobało mi się to, że miał przyjemną konsystencję i nieźle nawilżał skórę.
W marcu udało mi się łącznie pożegnać 23 produkty, w tym 19 pełnowymiarowych kosmetyków i cztery próbki. Jestem z siebie naprawdę zadowolona i mam nadzieję, że kolejne denka będą równie udane.
Dajcie znać, jak wam poszło denkowanie w marcu :)
Ja też uwielbiam wpisy z denkami :) Z Twoich zużyć znam między innymi galaretkę z Sorayi, która u mnie sprawdza się świetnie! To serum Polana muszę w końcu wypróbować, bo tak sobie czeka i czeka. Bardzo lubię też to serum Matrix do włosów, ciekawią mnie z kolei produkty Miya. Do włosów nie miałam od nich chyba jeszcze nic. Bardzo fajne zużycia!
OdpowiedzUsuńświetne denko :)
OdpowiedzUsuńOgromne denko! Taka ilość zawsze cieszy :) Dużo produktów znam. Maska Tołpa i Bielenda, krem do rąk - fajne. Bardzo lubiłam balsam Vianka. Galaretka Soraya dla mnie hit! Kremem Oxygenetic pod oczy mnie zaciekawiłaś mega, ale póki co otwarłam żel pod oczy aloesowelove. Kojarzę, że maska Lirene też nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia.
OdpowiedzUsuńTę maseczkę Bielendy mam w zapasie :) Również w wersji różowej ;)
OdpowiedzUsuńSama miałam kiedyś tą piankę do twarzy z AA, była naprawdę fajna, dzięki Tobie sobie o niej przypomniałam i chyba też do niej wrócę :D
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com