Witam was kochane bardzo serdecznie w nowym roku 2015 :). Nie mam pojęcia doprawdy, gdzie ten poprzedni rok tak mi uciekł, było w nim wiele zmian, wzlotów i upadków, ale wszystko skończyło się dobrze. Dzisiejszy post będzie poświęcony moim hitom kosmetycznym z 2014 roku. Selekcja tych produktów trwała naprawdę długo, pomimo że nie bloguje, jak same wiecie długo, ale parę rzeczy się przewinęło w różnych kategoriach, dlatego postanowiłam wybrać 10 najlepszych produktów z całego roku, które polubiłam najbardziej i do których często wracałam z wielką przyjemnością, jak i nowości, które bardzo przypadły mi do gustu:).
Zapraszam was na dalszą część posta :)
Na pierwsze miejsce trafił produkty kultowe już w blogosferze, ja odkryłam je jak zaczęłam blogować i powiem wam moje serce skradły na zawsze :). Świetnie się sprawdzają i mało kosztują, czegóż chcieć więcej? I dlatego właśnie stały się moimi KWC można śmiało powiedzieć, a nasi bohaterowie to:
1. Żel i płyn micelarny z be beauty dostępne w biedronce
Recenzja żelu
Miejsce drugie to moje odkrycie roku 2014. Podkład, który po porażce z kremem bb zrewolucjonizował mój makijaż całkowicie. Sprawdza się idealnie w każdej sytuacji, nie podkreśla suchych skórek, jak i ich nie powoduje, nie zapycha mojej cery, matuje i nie wysusza. Mój ideał. I jeśli któraś z was jeszcze go nie próbowała polecam wam serdecznie.
A nasz bohater na miejscu drugim to Rimmel Stay Matt nr 103 True Ivory.
Rimmel Stay Matt
Miejsce trzecie równie zasłużone na mojej liście zajmie chyba moje największe uzależnienie ostatnio, mianowicie żele pod prysznic marki własnej Rossmanna, czyli moje ukochane Isanki.
Wypróbowałam wersji kilka m.in z jedwabiem, violet passion, olejek melon i gruszka, kwiat pomarańczy i jogurt czy alpejska rozkosz z limitowanej edycji.
Isana Alpen GluckIsana melon i gruszka
Isana kwiat pomarańczy i jogurt
Miejsce czwarte to moje odkrycie roku. Wcześniej nie miałam pojęcia o tym żelu do golenia nóg, jak i o fakcie, że to faktycznie może tak super działać, a przy tym nie podrażniać naszej skóry.
Zużyłam już kilka opakowań i jestem w nim zakochana naprawdę po uszy. I zapewne powróci do mnie jeszcze.
Nasz bohater to Tanita żel do golenia dla kobiet z aloesem. Skóra wrażliwa.
Kolejne miejsce na mojej liście złotej dziesiątki 2014 roku zajmuja perfumy. To pod ich znakiem upłynął mi poprzedni rok. Towarzyszyły mi przy każdej większej okazji, jak i na spotkaniach z TŻ.
Ten wyjątkowy zapach to Christina Aquilera By night w wersji 15 ml. Oszczędzam je jak mogę bo są naprawdę cudowne. I nawet sama buteleczka przykuwa moim zdaniem uwagę.
Dla mnie jest bardzo wyjątkowy, seksowny, zmysłowy, otulający, słodki. Idealny właśnie na zimę.
By night Christina Aguilera
Miejsce numer sześć na liście zajmują dwa produkty do włosów: mianowicie szampon i odżywka do których wracam najczęściej i dzięki którym zawsze wiem, że moja fryzura będzie miała taki wygląd jakiego oczekuję. To moje dwa must have przez cały rok. Nie mogę się bez nich obejść :).
Nasi bohaterowie to:
Garnier Fructis Fresh Vitamin Force z prowitaminą B5, do którego powracam bardzo często oraz moja odżywka Nivea Diamond Volume :).
Garnier Fructis Vitamin Force Fresh
Nivea Diamond Volume
Miejsce siódme zajmuje kolejny produkt, który naprawdę lubię, urzeka mnie działaniem i zapachami.
Moje ulubione to truskawka i grapefruit, a są to peelingi polskiej firmy Joanna.
Urzekły mnie bardzo, szczególnie truskawka, która swoim wyglądem przypomina mus truskawkowy i ten zapach ach można by to wszamać gdyby tylko nie był to peeling.
Grapefruit to zapach cytrusowy, energetyzujący pobudzający. Uwielbiam oba. I na pewno powrócą do mnie jeszcze te zapachy, jak i coś nowego bo i na to mam chrapkę z tej serii Joanny :).
Miejsce ósme to kilka lakierów. Głównie te tanie. Jedne to ulubieńcy końca roku, drugie posiadam dużo dłużej i naprawdę je lubię, bo urzekają kolorami :).
Lady Code by Bell nr 51 i 53 oba wspaniałe :). I polecam wypróbować te lakiery jeśli kiedyś traficie na nie w Biedronie :)
Lady Code By Bell nr 51
Wariacje na temat czyli Lady Code by Bell nr 53
Lovely Baltic Sand nr 1. Kolorek cudowny, letni. Mieni się złotymi drobinkami. Nie sprawia żadnych kłopotów , jest nawet trwały i kolorów też jest kilka do wyboru.
Essence colour and go nr 187 juicy love. I faktycznie jest to taka fajna, soczysta czerwień. Idealny na święta :).
Miss Sporty Oh My Gem nr 1. Cudowne złotko. Świetnie pasujące do czerwieni.
Następne miejsce dziewiąte już na liście zajmują moje pędzelki do makijażu z Biedronki.
Posiadam je stosunkowo krótko bo dopiero od listopada tamtego roku, ale zdążyły naprawdę skraść moje serce. Sprawują się naprawdę super, ładnie się piorą, szybko wracają do swojego kształtu, są miękkie, nie rozczapirzają się.
Od 1, 3,5,6 pochodzą z biedronki , nie używam tylko pacynki z tego zestawu, bo ich nie lubię zbytnio.
Natomiast 2, 4,7 są inne,
- 2 pochodzi z Natury i jest to pędzelek do blendowania cieni, z którego jestem zadowolona bardzo,
-4 pochodzi z drogerii sekret urody, służyła do nakładania cieni do powiek, ale ja używam jej do korektora z Synergena,
-7 to pędzel do różu z For Your Beauty z Rossmanna również świetnie się sprawujący.
Pędzel do różu z FYB
Miejsce ostatnie należy do niekosmetycznego ulubieńca poprzedniego roku, mianowicie mojej gigantycznej torby, z którą się nie rozstaję szczególnie na uczelni.
I tak oto przedstawia się moja złota dziesiątka ulubieńców z 2014 roku. I zapewne wrócę jeszcze do wielu wielu z nich.Oczekujcie również niedługo posta z bublami z poprzedniego roku.
A wy macie jakiś swoich wielkich ulubieńców z 2014?
Pozdrawiam was serdecznie do następnej notki.. Buziaki :*:*:*. Zostawiajcie swoje opinie i komentarze.
Nowe czytelniczki zapraszam do obserwacji mojego bloga jeśli tylko wam się tutaj spodoba :)
Żele z Isany również lubię :)
OdpowiedzUsuńTo takie moje małe uzależnienie :)
UsuńŻel Tanita właśnie mam i używa się miło :)
OdpowiedzUsuńZapachy od Christiny miałam wszystkie i ten jest jak dla mnie najlepszy. Teraz kończę Secret Potion, ale nie zachwycił mnie i do niego na pewno nie wrócę ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam na początku sceptyczne podejście do tego zapachu, ale kiedy spróbowałam więcej wiem, że jest naprawdę cudowny :)
UsuńUwielbiam żele Isany:)
OdpowiedzUsuńTak jak i ja :)
UsuńPłyn micelarny BeBeauty jest moim wielkim ulubieńcem :) Niestety żel mi zupełnie nie podszedł :<
OdpowiedzUsuńNo u mnie akurat zaowocowało miłością dla obu produktów :)
UsuńŻele z Isany lubię, podobnie jak micel z Biedronki
OdpowiedzUsuńTeż lubię żele pod prysznic Isany :)
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy je lubią :)
UsuńŻele z isany lubię, zawsze jakiś kupię :) teraz mam ochotę na tę oliwkę
OdpowiedzUsuńJa sama wytestuję zapewne parę innych jeszcze, jak i wrócę do ulubieńców jeśli o nie chodzi :)
UsuńTeż lubię ten podkład Rimmel.
OdpowiedzUsuńNo Rimmel jest genialny :)
Usuńmam tą wodę Christiny - zakochałam sie w niej gdy ją pierwszy raz niuhnęłam i jest:))
OdpowiedzUsuńNo to jest miłość uzależniająca, od pierwszego powąchania :). Dlatego bardzo ją oszczędzam i jak tylko się skończy nie daj Boże jakoś zdobędę nową :)
UsuńDo żeli z Isany to właśnie Ty mnie przekonałaś za co dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAleż nie ma za co kochana i niech ci dobrze służą :)
UsuńTaki sam lakier Essence kupiłam mojej mamie na prezent - sliczny ma kolorek :)
OdpowiedzUsuńNo kolorek genialny, strasznie mi się podoba :)
UsuńZnam pierwsze trzy pozycje i peelingi Joanny :)
OdpowiedzUsuńWiększość moich tegorocznych ulubieńców odkryłam dopiero w grudniu, są to głównie produkty z Ziaji - Liście Zielonej Oliwki i Liście Manuka :)
żel z Biedronki też lubiłam ale pasta go zepchnęła. Co do Fructisa uwielbiam no i odżywka z Nivea też fajna :D
OdpowiedzUsuńu mnie biedronka niestety się nie sprawdza:( ale isane tez uwielbiam;]
OdpowiedzUsuńKilku ulubieńców się nam pokrywa jak na przykład żel i micel BeBeauty albo podkład Rimmela :)
OdpowiedzUsuńŻele Isana i micel z Biedry też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa podkładu Stay Matte z Rimmela używam już od kilku miesięcy i póki co jest on moim ideałem! :) Dotąd nie miałam do czynienia z lepszym podkładem. Fajne cudeńko w niewielkiej cenie :)
OdpowiedzUsuń