Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wpadam do was z kolejną porcją moich hitów z 2021. Tym razem temat przewodni to pielęgnacja. Muszę wam powiedzieć, że wybór produktów nie był tak łatwy, jak w przypadku makijażu, ale postarałam się wyłuskać prawdziwe perełki, które warto znać. Jeśli ciekawi was, jakie kosmetyki chwyciły mnie za serce, koniecznie czytajcie dalej :)
OCZYSZCZANIE TWARZY-PIANKI
W kwestii oczyszczania twarzy w 2021 roku zwariowałam na punkcie pianek do twarzy i sporo też wpadło do mojej kosmetyczki takich produktów. Stawiałam na dobre składy, a moje ulubione pianki to Nacomi (marshmallow i blueberry) oraz łagodząca pianka do twarzy marki Vianek, która jest po prostu genialna. Zdecydowanie wam je polecam, a szczególnie tym osobom, które stawiają na delikatne, ale skuteczne oczyszczanie cery z makijażu i nie tylko.
💜5 produktów do mycia twarzy bez sls| Nacomi pianka blueberry
CZARNE MYDŁO
MASECZKI
Jeśli chodzi o maseczki do twarzy, to w tym roku sporo ich przetestowałam, same przyznacie. Bardzo polubiłam się z maseczkami Nacomi (black&white, papaya czy pink clay), które serdecznie wam polecam wypróbować na własnej skórze. Świetne wrażenie zrobiła też na mnie maseczka Miya MypurExpress z kwasem azelainowym, która bardzo szybko i skutecznie oczyszcza cerę oraz rozprawia się z niedoskonałościami. Na wyróżnienie zasługują również przypadkowo odkryte przeze mnie na ekobieca.pl maseczki Cafe Mimi superfood (algowa i z olejkiem herbacianym), ponieważ są bardzo tanie i genialnie działają na cerę. A dodatkowo mają bardzo dobre naturalne składy.
HYDROLATY
Jak dobrze wiecie, jestem wielkim miłośnikiem hydrolatów, a ten rok zdecydowanie należał do produktów marki Nature Queen w tej kategorii. Moja przygoda z tymi hydrolatami rozpoczęła się od różanej wersji, potem bardzo polubiłam kwiat pomarańczy, niezła też była lawenda oraz kwiat lipy. Co do lawendy pamiętajcie, że ma specyficzny zapach, więc nie każdemu przypadnie do gustu, mimo że ma świetne działanie. Zdecydowanie mam ochotę przetestować więcej produktów Nature Queen i zrobić o nich osobny wpis w miarę możliwości.
SERUM
Testowałam przeróżne produkty z tej kategorii w zeszłym roku i owszem bardzo je lubiłam, aczkolwiek najlepsze wrażenie zrobiło na mnie niepozorne serum różane marki Beaute Marrakech, które naprawdę bardzo polubiłam. Serum, mimo że jest olejkowe, wcale nie daje ciężkiego ani tłustego efektu. Nałożone na wilgotną cerę po hydrolacie niesamowicie szybko się wchłania i oprócz nawilżenia dodatkowo wygładza cerę oraz sprawia, że jest promienna. Idealny efekt pod makijaż i nie tylko.
CZARNE MYDŁO
Czarne mydło po raz pierwszy zagościło w mojej kosmetyczce w naturalnej formie dokładnie rok temu i na tyle czasu wystarczyło mi to opakowanie dokładnie. Mowa oczywiście o czarnym mydle różanym Nacomi, które uwielbiam w roli peelingu enzymatycznego, który genialnie oczyszcza skórę i zostawia ją piszczącą. Po takim zabiegu zdecydowanie skóra ma się o wiele lepiej, a wszelkie składniki aktywne z kolejnych produktów pielęgnacyjnych szybciej się wchłaniają. Pamiętajcie oczywiście, że wystarczy niewielka ilość, aby takie efekty uzyskać.
ŻEL PUNKTOWY
Żel punktowy sylveco to moje wielkie odkrycie tego roku. Kupiłam go po raz pierwszy w sporej promocji, ale nie żałuję, ponieważ okazał się świetnym ratunkiem na wypryski. W moim przypadku szybko je wycisza oraz sprawia, że lepiej się goją oraz nie zostają po nich żadne ślady na skórze. Oczywiście ten żel specyficznie pachnie olejkiem herbacianym i ten zapach nie każdemu przypadnie do gustu, aczkolwiek działa i zdecydowanie warto go mieć w kosmetyczce.
CIAŁO-PEELINGI
W tym roku moim sercem zawładnęły peelingi do ciała marki Biosu I feel nature, które odkryłam zupełnie przypadkowo. Pierwsze co mnie kupiło, to ich nietypowe zapachy. Jako pierwszy trafił do mnie arbuz i mango, który okazał się świetnym zdzierakiem, a dodatkowo nie zostawiał tłustej warstwy na skórze. Jego dodatkowy atut to zapach arbuza i mango, który pokochałam. Nie inaczej było w przypadku wersji porzeczka&świeża trawa, która była jeszcze lepsza, a pod względem zapachu dla mnie po prostu petarda. I zdecydowanie zapoluję jeszcze na wersję z pomarańczą tych peelingów, ponieważ i tutaj czuję świetny produkt
💜Biosu I feel nature peeling do ciała porzeczka i świeża trawa
CIAŁO-ŻELE POD PRYSZNIC
Naturalne żele pod prysznic w 2021 roku gościły w mojej kosmetyczce naprawdę często i udało mi się znaleźć dwóch ulubieńców, których chcę wam polecić. Pierwszy żel pod prysznic to yope jagody goji&wiśnia, który bardzo przypadł mi do gustu z powodu bardzo ładnego zapachu oraz naturalnego składu. Na wielki plus mogę zaliczyć brak podrażnień oraz przyjemne nawilżenie skóry. Drugi żel pod prysznic odkryłam dzięki współpracy ze sklepem bee.pl, a jest to Hagi Cosmetics ziołowo mi. Ziołowo mi kupiło mnie swoim nietypowym połączeniem zapachowym. Przyznam, że ten zapach zdecydowanie umilał mi całą jesień oraz początek zimy. I jestem skłonna do niego wrócić.
WŁOSY
W tej kategorii pokazuję wam aż trzy produkty, ponieważ w tym roku to one głównie gościły w mojej pielęgnacji włosów. Odżywki pantene z bambusem i biotyną zużyłam bardzo wiele opakowań i zdecydowanie mogę wam polecić, ponieważ nie obciąża włosów, dodaje objętości oraz daje efekt tafli. Wegański szampon Joanna z bergamotką również zasługuje na wyróżnienie, ponieważ okazał się tani i świetny, mimo swojej delikatności. Bardzo dobrze oczyszcza włosy, nie plącze ich oraz super współpracuje z odżywką.
Największe odkrycie 2021 w pielęgnacji włosów to oczywiście peeling do skóry głowy bania agafii taiga stories dreamy volume, który pokochałam od pierwszego użycia. Kiedyś nie byłam przekonana do tego typu produktów, ale okazało się, że to świetnie działa. Peeling pozbywa się martwego naskórka, odświeża skórę głowy i sprawia, iż włosy są dodatkowo uniesione. Dla mnie to hit i polecam wam serdecznie go przetestować.
I tym akcentem kończę ten wpis. Przyznam, że 2021 rok obfitował w sporo świetnej pielęgnacji, którą zdecydowanie mogę wam polecić, bo sprawdziła się naprawdę świetnie i zdecydowanie warto zwrócić uwagę na te produkty. Do niektórych z nich udało mi się już wrócić, więc to też chyba dobra rekomendacja. Koniecznie dajcie znać, jakie są wasze hity pielęgnacyjne 2021 roku.
Koniecznie wypróbuję oba hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sprawdziły Ci się maski Nacomi i Miya. Też były w moich ulubieńcach, zresztą chyba kupiłaś je z mojego polecenia :) Na pewno chcę wypróbować hydrolaty Nature Queen - mięta i arbuz najbardziej mnie kusi. Ciekawi mnie też peeling i szampon Joanna - tego 2 jednak nie mogę nigdzie dorwać stacjonarnie.
OdpowiedzUsuńMam peeling do ciała, ale o zapachu mango.
OdpowiedzUsuńZnam jedynie peeling do ciała Organic Shop, a w zapasie czeka na mnie już maseczka MIYA :)
OdpowiedzUsuńPeeling Organic Shop bardzo lubiłam, zresztą jak wszystkie ich peelingi :). Czarne mydło też miałam okazję używać, ale jednak wolę zwykłe bądź eukaliptusowe Najel :)
OdpowiedzUsuńZnam dosłownie tylko peeling z Organic Shop i również go lubię :D
OdpowiedzUsuń