Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wpadam do was z kolejnym projektem denko. Muszę wam powiedzieć, że poważnie wzięłam się za denkowanie kosmetyków, które nie do końca lubię albo mam ich końcówki. Jak mi dokładnie poszło, zobaczycie w tym poście.
TWARZ
NACOMI HYDROLAT RÓŻANY
Ten hydrolat to mój ulubieniec, do którego co jakiś czas wracam. W tym roku wylądował nawet w mojej wakacyjnej kosmetyczce ze względu na swoje małe opakowanie. Ogólnie sprawdza się bardzo dobrze do nawilżania i kojenia suchej oraz podrażnionej skóry. Dla mnie hit. Zawsze kupuje go na promocji na przykład w Hebe. Zostawię wam też dokładną recenzję niżej.
ESENT HYDROLAT MANDARYNKOWY
Powiem wam, że zużycie tego produktu stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie w pewnym momencie. Na samym początku nie robił nic, więc byłam go w stanie używać na twarz bez większych obaw. Potem niestety zaczął mnie podrażniać i wylądował na głowie przed peelingiem. Nie polecam wam akurat tej wersji. Nie zachwyca ani działaniem, ani składem.
FARMONA MINERALNA MASKA DO TWARZY CZARNA KOMOSA
Tę maskę udało mi się złapać parę miesięcy temu na wyprzedaży w mojej ulubionej drogerii. Muszę wam powiedzieć, że bardzo mi przypadła do gustu. Maska była gęsta i miała czarny kolor. Dodatkowo zawierała drobinki, więc mogła zastąpić peeling przy braku czasu. Lubiłam ją zostawiać też na kilka chwil po tym peelingu, aby oczyściła cerę. Tania i świetna. Jeśli uda się wam ją gdzieś dorwać, zdecydowanie warto wypróbować. Niżej zostawię wam oczywiście szczegółową recenzję.
❤#Recenzjamaseczkowa|Farmona herbal care czarna komosa
FACEBOOM OCZYSZCZAJĄCA PIANKA DO TWARZY
Jak dobrze wiecie, ta pianka nie przypadła mi do gustu zbytnio. Owszem sprawdzała się w swojej podstawowej funkcji, jaką było oczyszczanie twarzy, ale miała też swoje minusy. Pierwszy to zbyt mocny zapach jak dla mnie, a drugi to fakt, że zostawiała nieco wysuszoną twarz. Oddałam ją zatem siostrze, która była zadowolona.
🌸3X MEH i jeden bubel|Recenzja pianki Faceboom
ZIAJA PIANKA OCZYSZCZAJĄCA DO SKÓRY SUCHEJ I PODRAŻNIONEJ
Za to do pianki marki Ziaja nie mam żadnych zastrzeżeń. Oprócz świetnego działania miała również bardzo dobry skład. Przyjemnie myła i oczyszczała buzię, również z resztek makijażu. Powiem wam, że jak rzadko wam polecam kosmetyki Ziai, tak na tę piankę warto zwrócić uwagę, bo jest tania i świetna.
💙Najlepsze kosmetyki do mycia twarzy bez sls cz.II|Pianki
NATURA EKO MASKA OCZYSZCZAJĄCA DO CERY TŁUSTEJ I ŁOJOTOKOWEJ
Tę maskę akurat podkradłam mojej siostrze, kiedy moja cera miała gorszy moment i intensywnie ją oczyszczałam, aby wróciła do siebie. Maska jak zawsze zadziałała świetnie. Wyciszyła niedoskonałości, nieco oczyściła twarz oraz pochłonęła nadmiar sebum. Tania i bardzo dobra. Niżej zostawię wam dokładną recenzję tej marki oraz innych z tej serii.
🌿#weekendowe maskowanie|Maseczki Natura Eko
BIELENDA HYDROESENCJA LIMONKOWA
Zużycie tej esencji zajęło mi sporo czasu, ale uwzięłam się na nią mocno i w końcu dotknęła dna. Nie macie pojęcia, jak się ucieszyłam. Na cerze nie robiła nic wielkiego oprócz nawilżania, które spokojnie wystarczy na lato. Dodatkowo nałożona na hydrolat lubiła się pienić, co może denerwować. Zużyłam ją też na całe ciało w roli żelowego balsamu i tutaj również dała sobie radę. Nie wrócę jednak więcej do tego kosmetyku. Myślę, że to będzie dla mnie nauczka, bo takie esencje są diabelnie wydajne, a dodatkowo jeszcze żadne serum marki Bielenda nie wywołało u mnie wow, więc teraz już naprawdę odpuszczam.
🍋3XMEH|Recenzja hydroesencji Bielenda
NAE BELLEZZA KREM ANTI AGE NA NOC
Markę nae poznałam dzięki wiosennej wyprzedaży w Rossmannie, bo tam za grosze udało mi się złapać ten krem na noc i powiem wam, że okazał się świetnym produktem. Bardzo dobrze nawilżał twarz i nie zostawiał tłustej warstwy na cerze. Rano twarz zawsze była gładka i promienna. Zdecydowanie czuję się zachęcona do poznania innych produktów nae. Niżej zostawię wam też jego dokładną recenzję.
💜NAE Bellezza krem anti age na noc
MEDIHEAL MASKA DO TWARZY JAGODY ACAI
Maska jak wiecie z Instagrama, sprawdziła się u mnie bardzo dobrze. Tutaj dużym plusem dla mnie był fakt, że wreszcie trafiłam na dobrze wyciętą płachtę, która idealnie pasowała do mojej twarzy. Nawiasem mówiąc, to pod tym względem wszystkie maski z tej serii, które mam są udane. Maska jak każda tego typu bardzo dobrze nawilżyła moją skórę, a pozostała po niej esencja świetnie zastąpiła serum. Zamknęłam oczywiście całą tę pielęgnację kremem, aby utrzymać te efekty jak najdłużej i jestem zadowolona.
BOTANIC SKINFOOD BOGATY KREM POD OCZY
Dobrze wiecie, że ten krem to mój wielki ulubieniec i właściwie wymieniam tylko opakowania. W ostatnich miesiącach zaraziłam nim kolejną osobę i z tego, co wiem, sprawdza się świetnie, więc to chyba najlepsza rekomendacja dla niego. Niżej zostawię wam oczywiście pełną recenzję tego cuda, jeśli jeszcze go nie znacie.
🌿Botanic Skinfood bogaty krem pod oczy
CIAŁO
YOPE SOAP NATURALNY ŻEL POD PRYSZNIC JAGODY GOJI I WIŚNIA
Moja skóra niestety już od dłuższego czasu nie akceptuje żeli pod prysznic z silnymi detergentami, więc szukam różnych alternatyw mniej lub bardziej naturalnych. Jakiś czas temu postanowiłam wypróbować żele pod prysznic Yope. I powiem wam, że to była bardzo dobra decyzja. Zakochałam się w tym produkcie od pierwszego użycia właściwie. Oczywiście żel był skuteczny względem mycia i dobrze się pienił, mimo że jest delikatniejszy. Największy jednak atut to jego zapach. Dla mnie pachniał połączeniem żelek z wiśniami w czekoladzie. Wbrew pozorom wcale sobie to nie przeszkadzało. Polecam wszystkim, którzy mają za sobą już przygodę z Yope, jak i tym, którzy jeszcze niczego nie testowali.
BIOSU I FEEL NATURE PELEING DO CIAŁA PORZECZKI&ŚWIEŻA TRAWA
W przypadku tego peelingu byłam zachwycona nie tylko działanie, które było super. Cukrowe drobinki naprawdę porządnie zdzierały martwy naskórek. Największy jednak atut dla mnie to genialny zapach tego kosmetyku. Nigdy nie pomyślałabym o tym, że tak spodoba mi się połączenie porzeczek i trawy. Idealnie wpisało się w letnie, gorące dni. Peeling nie zostawiał tłustej warstwy na skórze. Zostawię wam też niżej dokładną recenzję.
🍇Biosu odmładzający peeling do ciała
ISANA ŻEL DO DEPILACJI EXOTIC MANGO
Żel Isana kupiłam głównie pod wpływem ładnego opakowania i zapachu mango, ale okazało się, że ma też świetne działanie. Wytwarza pianę, która pozwala no to, aby maszynka łatwo sunęła po skórze. Zapach w tym przypadku bardziej przypomina brzoskwinię niż mango, ale to mało ważne. Żel był tani i bardzo dobry, więc polecam, jeśli go znajdziecie jeszcze w Rossmannie.
NO 36 NATURE THERAPY GRUBOZIARNISTY PEELING DO STÓP
Ten kosmetyk wpadł mi w ręce dosłownie przez przypadek, ale okazał się prawdziwą perełką. Peeling świetnie radzi sobie z martwym naskórkiem i dodatkowo nawilża stopy. Jego wielkim atutem jest też bardzo ładny malinowy zapach oraz naturalny skład. Na pewno kupię ponownie i zdecyduje się na pełną recenzję.
WŁOSY
JOANNA VEGAN SZAMPON OCZYSZCZAJĄCY Z BERGAMOTKĄ
O tym szamponie pisałam wam już wiele razy. Doskonale wiecie, że ma w mojej kosmetyczce stałe miejsce od kilku miesięcy. I jeśli wracam do niego tak często, jest to chyba najlepsza rekomendacja. Zostawię wam też osobną recenzję tradycyjnie, gdzie znajdziecie więcej szczegółów.
🍀Joanna Vegan szampon do włosów z bergamotką
GLISS PROTEINOWA MASKA DO WŁOSÓW
Tę maskę testowałam w ramach klubu recenzentki i zużywanie tego słoja trochę czasu mi zajęło, ale się udało. Od początku miałam dobre relacje z tym kosmetykiem, a potem na chwilę o nim zapomniałam. Okazało się jednak w ogólnym rozrachunku, że to świetny produkt. U mnie spełniał funkcję maski bardziej. Lubiłam nakładać na dobre kilka minut, a włosy dzięki temu były wygładzone, błyszczące i nawilżone. Dla mnie to super działanie przy krótkich kosmykach, ale daję wam też gwarancję, że na długich maska da sobie radę równie świetnie.
💛Gliss proteinowa maska do włosów
ZAPACHY
KOSMETYKI KOLOROWE
CELIA ART NUDE MATUJĄCY FLUID KORYGUJĄCY NR 02 NATURALNY BEŻ
Ten fluid zagościł w mojej kosmetyczce jakiś czas temu i muszę powiedzieć, że jak na tani podkład sprawdzał się bardzo dobrze na mojej twarzy. Wystarczyła niewielka ilość do ukrycia małych mankamentów cery. Taki idealny podkład na co dzień. Co do koloru tutaj akurat wybrałam ciemniejszy, ponieważ był to mój podkład na lato, kiedy jestem opalona. Oczywiście podkład nie robił się pomarańczowy po aplikacji, co było widać przy zmywaniu. Dobrze dogadywał się też z moimi ulubionymi pudrami. Zostawię wam też jego dokładną recenzję niżej.
🌼Celia Art Nude matujący fluid korygujący
CATRICE EYE FOUNDATION BAZA POD CIENIE 010 AS STRONG AS YOU ARE
Tę bazę całkiem lubiłam, choć nie była idealna. Plusem jest fakt, że miała dość dobre krycie, więc udawało się wyrównać moje żyłki na powiece. Dodatkowo ładnie podbijała cienie. Co do trwałości to w chłodne dni dawała sobie radę, jednak w upały cienie nie trzymały się tak dobrze, jakbym sobie tego życzyła. Obecnie już nie zamierzam eksperymentować w tej materii i używam korektora jako bazy pod cienie, bo to najlepsze rozwiązanie.
👍#BlogerkipolecająMakijażowa kosmetyczka
GOLDEN ROSE MATTE LIPSTICK CRAYON 010
Bardzo lubiłam tę kredkę i to od niej zaczęła się moja sympatia do tego typu pomadek. Miała całkiem przyjemną trwałość, kremową formułę i satynowe wykończenie. Kolor to oczywiście brudny róż. Te kredki nadal są w ofercie Golden Rose, więc jeśli lubicie takie pomadki na co dzień, zamiast typowych matów sądzę, że będzie to bardzo fajne rozwiązanie.
👄Ulubione produkty do ust cz.II
AVON POWER STAY WODOODPORNY TUSZ DO RZĘS
Tusz power stay towarzyszył mi od wiosny i bardzo dobrze sprawdzał się przy noszeniu maseczki na zewnątrz, ponieważ nigdzie się nie odbijał, co sobie ceniłam w tamtym czasie bardzo. Tusz ma oczywiście też inne zalety, ponieważ świetnie wydłuża oraz pogrubia rzęsy. Dodatkowo niestraszne mu też łzy. Po całym dniu również się nie osypuje i łatwo go zmyć wbrew pozorom.
I tym akcentem kończę ten wpis. W sierpniu pożegnałam 23 puste opakowania, a w tym sporo kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Bardzo się cieszę, że wreszcie pozbyłam się hydroesencji Bielenda i hydrolatu mandarynkowego, bo to produkty, które miałam na liście do zużycia. Mam nadzieję, że we wrześniu pójdzie mi jeszcze lepiej i ta lista zrobi się pusta. Cieszy mnie też to, że wpadły produkty do makijażu. Jestem ciekawa, czy znacie coś z moich zużyć i jak u was się sprawdziły te kosmetyki.
Rzeczywiście spora gromadka! U mnie też będzie sporo zużyć, chyba idę na jakiś rekord (mój) :D
OdpowiedzUsuńZ Twojego znam esencję Bielenda rzeczywiście przeciętna i do tego piekielnie wydajna. Krem Botanic faaaajny, myślę, że za jakiś czas wrócę do niego. Chociaż bardziej polubiłam aktualnie używany Nacomi. Ile mgiełek Avon! Te z granatem namiętnie za dzieciaka podkradałam siostrze. Z kolorówki kiedyś lubiłam podkład celia, wręcz byłam nim zachwycona, a jak wróciłam rozczarowała mnie :D Z kredek GR mega lubię odcień 8, chociaż ostatnio coś mi się o nim zapomniało.
Ta gromadka to wynik tego, że jak się wszystko kończy to w jednym momencie 😁😁 Najbardziej jednak jestem zadowolona, że właśnie ta diablica z bielendy się znalazła w tym denku, bo była w ostatnich tygodniach moim wrogiem produktem nr 1 do pozbycia się i zapomnienia 🙈 Krem nacomi lubiłam owszem, ale dla mnie najlepszy jest do wieczornej pielęgnacji, a jednak botanic jest bardziej uniwersalny przynajmniej dla mnie 😉 Mgiełki Avon to nie tylko moje zużycie, ale też mojej mamy i siostry. Idzie tego przy nich na pęczki 🙈 Ja z kolei pierwszego spotkania z tym podkładem celia nie zaliczam do udanych, bo miałam mega pomarańczowy kolor. Do dzisiaj naprawdę nie wiem, co mną kierowało, jak go wybierałam 😜 Drugim razem wybrałam lepiej i faktycznie go lubię, choć teraz znam fajniejsze od niego podkłady 😉
UsuńRewelacyjne podsumowanie ;) czytałam z ogromną przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńSporo ciekawych zużyć :)
OdpowiedzUsuńMgiełki Avon idą u mnie jak woda :D
OdpowiedzUsuńZ Twoich kosmetyków miałam tylko piankę Face Boom-mnie bardzo odpowiadał ciasteczkowy zapach :D, tusz do rzęs z Avonu i chyba tyle :) Kilka rzeczy znam ale nie miałam okazji używać :) Porządnie w tym miesiącu Ci zeszło! Zrobiłaś miejsce na nowe rzeczy :D
OdpowiedzUsuń