Vianek|Co polecam?|Kremy do twarzy, pianka, żel, tonik i mój kultowy peeling do twarzy
Witajcie kochane w kolejnym wpisie. Dzisiaj wracam do was z kolejną marką kosmetyków naturalnych, którą chciałabym wam polecić. W poprzednim tego typu wpisie opowiedziałam wam o marce Nacomi. Tym razem postanowiłam wziąć na tapet moją drugą ulubioną markę, czyli Vianek, którego kosmetyków przerobiłam już dość dużo, a niektóre egzemplarze zostały ze mną na stałe i nie wyobrażam sobie bez nich pielęgnacji. Znajdzie tutaj również kilka nowych kosmetyków. Jeśli ciekawi was, co polecam, koniecznie czytajcie dalej :)
DEMAKIJAŻ I i II ETAP
W tej kategorii przetestowałam aż 3 produkty z różnych serii i wszystkie bardzo polubiłam za to, że są skuteczne i delikatne dla cery jednocześnie, co ja bardzo sobie cenię w kosmetykach do twarzy.
PŁYN MICELARNY
Płyn micelarny tonik 2w1 poznałam w tym roku, ale zdecydowanie nie żałuję tego zakupu. U mnie był używany jedynie jako płyn do demakijażu i sprawdzał się rewelacyjnie. Radził sobie z każdym makijażem na mojej twarzy, czy tym mocniejszym, czy delikatniejszym. Dodatkowo niestraszny był mu też wodoodporny tusz do rzęs, co było dla mnie sporym zaskoczeniem, ponieważ producent nie obiecywał, że kosmetyk radzi sobie z trwałymi produktami. Wielkim plusem jest też to, że nie podrażniał oczu i nie powodował mgły. Zdecydowanie to ulubieniec, a ja na pewno jeszcze kupię ten produkt, bo warto. Wam również polecam, jeśli go nie znacie.
🍁5 kosmetyków za +/-10zł które warto mieć w swojej kosmetyczce
Normalizujący żel myjący to efekt przyjaźni z zieloną serią do cery mieszanej i tłustej. Przyznam, że pierwsze użycie nie zapowiadało, że polubię ten produkt, a jednak tak się stało. Żel bardzo dobrze myje buzię oraz usuwa resztki makijażu bez efektu wysuszenia lub ściągnięcia. Cera jest bardzo dobrze oczyszczona, a sebum uspokojone. Dodatkowy atut to bardzo dobra wydajność, dzięki opakowaniu z pompką. Zdecydowanie warto znać ten żel, bo to perełka.
🍁Vianek żel normalizujący
Nie mogłabym nie wspomnieć w tym zestawieniu o łagodzącej piance myjącej z ekstraktem z lukrecji, którą poznałam w wakacje i jestem zakochana w tym produkcie. Jako miłośnik pianek zdecydowanie nie mogłam ominąć tej pozycji. Piankę kupiłam na promocji w Naturze i rozkochała mnie w sobie od pierwszego użycia. Świetnie myje buzię, zmywa resztki makijażu, a dodatkowo koi zaczerwienienia. Po umyciu czuć na twarzy bardzo przyjemne nawilżenie, zupełnie nie ma efektu ściągnięcia ani suchości. Cały zabieg umila nam bardzo ładny owocowy zapach produktu. Ja jestem na tak i na pewno jeszcze wrócę do tego kosmetyku.
🍁Najlepsze kosmetyki sierpnia 2021
TONIZACJA
Dobrze wiecie, że w mojej codziennej pielęgnacji goszczą głównie hydrolaty w różnych wersjach, ponieważ jestem ich wierną fanką. Toniki zwykle nie robią na mnie wrażenia, aczkolwiek w przypadku nawilżającego toniku-mgiełki było zupełnie inaczej. Ten produkt sprawdzał się u mnie świetnie, ponieważ nawilżał buzię w widoczny sposób oraz przygotowywał ją super pod dalsze kroki pielęgnacyjne. Podobało mi się również w nim to, że marka pomyślała o opakowaniu z atomizerem, co uwielbiam w takich produktach. Jeśli jeszcze nie znacie tego kosmetyku, warto go przetestować. Sądzę, że przekona do siebie nawet zagorzałych miłośników hydrolatów, takich jak ja.
KREMY DO TWARZY
Wśród kremów do twarzy moją cerą początkowo zawładnęła seria odżywcza i wcale mnie to nie dziwi. Zaczęłam od kremu pod oczy, którego swego czasu zużyłam sporo opakowań. Idealnie nadaje się pod makijaż, a przy tym bardzo dobrze dba o nawilżenie tej delikatnej strefy. Plusem tego maleństwa jest też higieniczne opakowanie. Kolejne wpadły do mnie odżywcze kremy do twarzy (na dzień i na noc), które z powodzeniem włączam często do zimowej pielęgnacji, ponieważ świetnie koją, nawilżają i chronią moją cerę przed przesuszeniem w okresie grzewczym. Ostatniej zimy testowałam również krem na noc z miłorzębem japońskim z przeciwzmarszczkowej serii. On również bardzo przypadł mi do gustu, ponieważ super odżywia cerę, a dodatkowo nie obciąża. Atutem jest też jego przyjemny zapach. Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniałam wam też o normalizującym kremie z zielonej serii, który kocham wielką miłością i nie wyobrażam sobie bez niego mojej letniej pielęgnacji. Wręcz kojarzy mi się z latem. Kremu używa trochę wbrew jego przeznaczeniu pod makijaż, ponieważ sprawdza się jako lekka baza, która matuje i wygładza. Hamuje wydzielanie sebum, ale nie sprawia jednocześnie, że twarz jest ściągnięta czy wysuszona. Dla mnie zdecydowany hit i latem zawsze wracam.
PIELĘGNACJA DODATKOWA
PEELINGO DO TWARZY I MASECZKA
Normalizujący peeling do twarzy to już mój klasyk w pielęgnacji. Używam różnych produktów, ale ostatecznie zawsze do niego wracam, ponieważ jest świetny, a szczególnie dla miłośników zdzieraków do twarzy. Peeling zostawia cerę wygładzoną, oczyszczoną i odświeżoną. Niżej zostawię wam też dokładną recenzję tego produktu, aby się nie powtarzać.
Moje najnowsze odkrycie i ulubieniec marki vianek to normalizująca maseczka do twarzy z zieloną glinką&węglem aktywnym. Jedna saszetka wystarczyła mi na dwa użycia. Maska bardzo dobrze oczyściła cerę, wyciszyła niedoskonałości oraz zahamowała sebum. Cera oczywiście nie była wysuszona czy podrażniona. Konsystencja maseczki jest kremowa i łatwo się rozprowadza na cerze. Mimo że to glinkowa maska, nie zasycha na cerze, więc nie trzeba mieć pod ręką hydrolatu lub toniku, aby ją zwilżać. Dodatkowy atut to miętowy zapach. I ja na pewno wrócę do tej maski, ale tym razem kupię pełnowymiarową wersję w tubce, ponieważ czuję, że na dłuższą metę kryje się w tym produkcie potencjał.
Ostatni produkt na dzisiejszej liście to kojąco-wygładzający peeling, który jest moim pierwszym kosmetykiem tej marki do ciała przeznaczonym. Przede wszystkim bardzo lubiłam go za to, że świetnie zdziera martwy naskórek i zostawia przy tym delikatną warstwę nawilżającą, którą łatwo usunąć, jeśli jej nie chcemy. Dla mnie to był akurat wielki plus latem dlatego, że nakładanie balsamu w gorące dni było problematyczne, ponieważ cała się lepiłam lub byłam śliska. Podobał mi się też bardzo zapach tego kosmetyku, ponieważ faktycznie był kojący i umilał nawet najpodlejszy dzień. Zdecydowanie wam polecam, jeśli lubicie takie kosmetyki.
I tym akcentem kończę ten wpis. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu podobnie jak ten o marce Nacomi i znajdziecie tutaj produkty, które was zainteresują i z chęcią je przetestujecie. Jestem też ciekawa waszych viankowych hitów. Koniecznie napiszcie mi o nich w komentarzach :)
Sporo Vianka przetestowałaś <3 Ja jedynie olejek do demakijażu,piankę do mycia twarzy, mam krem pod oczy w zapasie i acha! No przecież mój ukochany peeling-maseczkę! Nie pamiętam dokładnej nazwy, ale z czerwonej linii, miałam też z pomarańczowej, ale był słabszy :)
OdpowiedzUsuńKojarzysz się mi z tą marką, więc zdecydowanie nie mogło jej u Ciebie zabraknąć jeśli chodzi o tą serię! :D W sumie ja też miałam całkiem sporo ich produktów. Najbardziej lubię zielony peeling, toniki - zwłaszcza ten niebieski (rzeczywiście widać nawilżenie) i maseczki, ale forma maseczek nie do końca mi pasowała. Także cieszę się, że od niedawna są też większe opakowania :)
OdpowiedzUsuńVianek to mega lubiana marka :)
OdpowiedzUsuńJa lubię ich peeling do skóry głowy :)
OdpowiedzUsuńMiałam parę produktów vianek i byłam z nich zawsze zadowolona
OdpowiedzUsuń